Poślizgnął się na lodzie, policja wzięła go za pijanego "śmierdziela". Umarł.
Ojciec szóstki dzieci, poślizgnął się na chodniku i uderzył głową o ziemię. Pogotowie i straż miejska przyjechały i odjechały. Policja zamknęła go na dołku, gdzie zaczął konać. Akurat w tym czasie zepsuł się tam monitoring. Po śmierci żona dostała rachunek - 150 zł za noc w celi.
karamija z- #
- #
- #
- #
- 2
Komentarze (2)
najlepsze
Aha.