@KonfederatZBaru dziękuję, miło czytać takie komentarze :) Tym bardziej mnie to cieszy, bo ze strony nie mam ani grosza, sam w nią inwestuję, ale ostatnio częściej utwierdzam się w przekonaniu, że warto ( ͡°͜ʖ͡°)
W sumie trochę dziwne uczucie jak człowiek przyzwyczajony jest do tego, że pomiędzy tym "przed", a "po" jest wielka różnica, tak jak wielu Polskich miastach i to nawet tych, których wojna aż tak nie zniszczyła. W pewnym sensie Lwów, a przynajmniej jego śródmieście wygrało na stagnacji za komuny.
Notka od autora - jeśli interesują Was podobne porównania dla innych miast, to na mojej stronie można znaleźć takie galerie zrobione m.in. dla Braniewa, Bolesławca, Legnicy, Nysy, Zielonej Góry, Gorzowa, Kostrzyna, Gryfowa, Wrocławia, Gliwic, Kielc, Chojnic, Stargardu, Gdańska, Elbląga, Ostródy, Iławy, Młynar, Pasłęka, Żagania i innych ( ͡°͜ʖ͡°)
Praktycznie nic się nie zmieniło oprócz tego, że drzewa urosły. Byłem we Lwowie dokładnie 10 lat temu. Co mnie uderzyło to brak świateł ulicznych - jedyne oświetlenie to z wystaw sklepowych. W knajpach rolę ochroniarza pełnił po prostu milicjant. No i ślady polskości na każdym kroku, typu: przebijający spod tynku napis "magiel", pokrywa studzienki z polskim napisem, przedwojenne kafle w hotelu z podpisem polskiej wytwórni, itp. Piękne miasto i bardzo mi się
Wróciłem przedwczoraj. Było mega fajnie (oprócz tych kolejek na granicy przy powrocie). Co się najadłem to moje (plus 3kg pewnie). Ale knajpy ze świetnym jedzeniem, picie, dwa dania, nawet deser a na rachunku kilkanaście zł. Mało korzystam z knajp podróżując. Nigdy nie jest to dla mnie aż tak ważne. Ale tam to poszalałem :) p.s. też robiłem fotki "dawniej i dziś", ale tak sypnęło w sobotę, że cały pomysł mi się rozwalił.
Komentarze (60)
najlepsze
Tym bardziej mnie to cieszy, bo ze strony nie mam ani grosza, sam w nią inwestuję, ale ostatnio częściej utwierdzam się w przekonaniu, że warto ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@BigFred: a adresik?
Byłem we Lwowie dokładnie 10 lat temu. Co mnie uderzyło to brak świateł ulicznych - jedyne oświetlenie to z wystaw sklepowych. W knajpach rolę ochroniarza pełnił po prostu milicjant. No i ślady polskości na każdym kroku, typu: przebijający spod tynku napis "magiel", pokrywa studzienki z polskim napisem, przedwojenne kafle w hotelu z podpisem polskiej wytwórni, itp. Piękne miasto i bardzo mi się
p.s. też robiłem fotki "dawniej i dziś", ale tak sypnęło w sobotę, że cały pomysł mi się rozwalił.