Pracowałem w komisji przy ostatnich wyborach parlamentarnych i protokół oraz liczenie głosów wykonywało się wtedy na miejscu. Po zliczeniu głosów są one pakowane i pieczętowane i nie są już otwierane chyba, że istnieje konieczność ponownego przeliczenia głosów tylko w przypadku wykrycia później jakiś błędów. Protokół sporządzony papierowo jest przeklepywany do systemu inf., więc jeszcze na etapie przebywania na miejscu dane są weryfikowane. Nie sądzę, żeby tam nie było to organizowane w podobny
Komentarze (3)
najlepsze
Jeśli by mieli jakoś oszukiwać zrobiliby to na wyższym szczeblu, po co pokazywać ludowi takie przekręty.
- Pojemniki docierają zapieczętowane
- Sprawdza się czy są wszystkie
- W jednym pojemniku może być max kilka tysięcy głosów co zbytnio wyników referendum nie zmieni.