Z wesołych opowieści serwisowych.
Klient w piątek dostarczył przez kolegę PCta. Szukał klucza do Windowsa do dzisiaj - nie wiedział, że jest potrzebny.
Zlecenie: "sformatować wszystko, bo to co tam było nie jest potrzebne".
SMS: PC gotowy do odbioru.
Klient dzwoni.
- A jak gotowy, skoro Pan nie wiedział co zrobić?
- Dostałem jasne, proste wytyczne: full format
- No tak, ale ja nie powiedziałem, co dalej!
- A mógł Pan to zrobić
- No to mówię teraz: mają być dwa konta, jedno admin, drugie nie
- Nie ma problemu
- A przywieziecie do mnie komputer?
- Za opłatą. Przywieziemy, oczywiście.
- A do tego musi być doprowadzony prąd i wszystko?
- Prąd oczywiście. A co to znaczy "wszystko"?
- Internet
- Jeśli chce Pan korzystać z internetu, to by się przydało
- Yhy. Prąd musi być. A nie macie jakiegoś elektryka?
Komentarze (11)
najlepsze
Ok, można być ignorantem, można być niezainteresowanym, można płacić-wymagać, i wiele innych rzeczy można, nie dla każdego komputery to konik, rozumiem, szanuję.
Ale dlaczego najpowszechniejszą cechą jest bycie kretynem?
Po pracy tam rozumiem Stalina, Mao, Polpota i Czyngis Hana... zdecydowanie nie nadaję się
A szło mi dobrze, bo przy komputerach jestem zanim chodzić zaczęłam. Serwis komputerów, jak się złapie o co chodzi i ma się zaplecze sprzętowe + serwis elektroniczny to jest śmiesznie proste. Większość czasu, jaki tam spędziłam, to było albo
- To jaki to będzie odcinek tego kabla?
- Aaaa.... Jakieś 20km na północ od Warszawy
( ͡° ͜ʖ ͡°)
k - klient
s - sklep
k: Miejscowość Bełżyce
s: "rz" czy "ż"?
k: yyy... tak