Pół roku jechałem na rowerze naokoło USA - AMA
Zwiedzałem, poznawałem ludzi, spałem gdzie się akurat dało i raz uciekłem przed niedźwiedziem. Chętnie odpowiem na pytania.
zbyl2 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 491
Zwiedzałem, poznawałem ludzi, spałem gdzie się akurat dało i raz uciekłem przed niedźwiedziem. Chętnie odpowiem na pytania.
zbyl2 z
Komentarze (469)
najlepsze
Najbardziej mi się chyba w Colorado podobało, przez te ich wszystkie piękne góry (gdyby nie ten wiatr), potem wszystkie pustynie (Kalifornia, Arizona, Nevada), bo mimo że są puste, to są to tereny jakich w Europie praktycznie nie mamy.
I cała Pacific Coast Highway w Kalifornii jest
Łączny dystans na liczniku 12809 km, jechałem od końca czerwca do połowy grudnia; w USA byłem 23.06 - 14.12. Średnia koło 100km/dziennie, ale w miarę regularnie zdarzały się dni, że nie jechałem bo np. spotkałem spoko ludzi z którymi zmarnowałem cały dzień, albo deszcz padał i mi się nie chciało.
Jechałem rowerem
Piękna wyprawa, podziwiam za wytrwałość i wytrzymałość fizyczną. Ja na wykopie też robiłem swego czasu AMA z prawie półrocznej wyprawy tyle że po Azji i nie rowerem :P Robiłeś sobie czasami jakąś przerwę np. w fajnym hostelu czy tylko namiot? Ja pamiętam, że w czasie podróży często brakowało mi takiego zwykłego "dnia codziennego" i związanego z nim lenistwa. W sensie pójścia do sklepu po bułki, zrobienia sobie
wpisywałem POD i klikałem w podróże. Niefortunny missclick.
Czy ludzie byli chętni aby ciebie ugościć?
Czy miałeś jakieś przygody z nieprzyjemnymi ludźmi?
Jak radziłeś sobie z wodą na pustyni?
Miałeś namiot? Jeżeli tak to jaki?
Jadlłeś w barach czy sam gotowłeś?
Co zabrałeś ze sobą? Może masz całą listę?
Jak nawigowaleś?
Gdzie ładowania baterie w telefonie itp?
2. Poza zachodnim wybrzeżem, gdzie chyba są przyzwyczajeni do takich jak ja (mają tam najpopularniejszą trasę rowerową w kraju), darzało się w miarę regularnie.
3.
Miałem gdzieś na zachodzie kilka dni, że mnie kolano coś boleć zaczynało, to zrobiłem kilka dni przerwy w San Francisco i przeszło. Poza tym byłem chyba tak przyzwyczajony do wysiłku że po prostu już nie zwracałem na to uwagi.
100km rozłożone na cały dzień, z przerwami, nie jest aż tak dużym
Z ludźmi nie miałem nieprzyjemnych sytuacji, nikt mnie nie okradł choć nie byłoby ciężko, często wszystkie rzeczy zostawiałem niepilnowane pod sklepem, a roweru na noc przeważnie
2. O jakich imprezach mówisz? Czy zabawach?
3. Jaka pora roku najlepsza?
2. Zdarzało mi się trafiać na domówki do studentów :D zdarzało ludzie tak nie mogli uwierzyć w to co robię, że chcieli się ze mną napić albo jakoś pomoc.
3. Zależy w której części USA. Na północy