W jego warsztacie powstawały motoryzacyjne perełki. W pożarze stracił wszystko
WYKOP EFEKT. W Katowicach kilka dni temu spłonął warsztat samochodowy, w którym Jacek tworzył prawdziwe perełki. Potrafił uratować starego klasyka dając mu drugie zycie. Znało i doceniało go wielu fanów motoryzacji na Śląsku i nie tylko. Był jednak pożar, stracił wszystko, wylądował w szpitalu.
Trzebieslawice z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 40
- Odpowiedz
Komentarze (40)
najlepsze
Ja będąc posiadaczem jakiegoś z aut co spłoneło w życiu nie dał bym jego do Januszów cebulactwa. Jeśli oszczędzają
Sam mam kilka starych samochodów, zawsze jak robię coś w garażu ze spawalnictwa czy szlifowania metalu to wielokrotnie sprawdzam czy nie ma możliwości przypadkowego zapłonu.
Ode mnie przelew poszedł. Przelewam dzieciom to i przeleję ludziom dzielącym tę samą pasję.
PS. To pomarańczowe to nie będzie przypadkiem De Tomaso? Ja uległo uszkodzeniom, to tu żaden ubezpieczyciel
W ogóle właśnie - bardzo rozległe zniszczenia są jak na przypadkowy zapłon, np. dywanu czy tapicerki samochodowej. Tam coś musiało sążnie #!$%@?ąć i wywołać sporą ognistą chmurę.
I ani warsztat ani pracownicy nie byli ubezpieczeni od pożaru / wypadku przy pracy?