A gdzie byli opiekuni? Za moich czasów autobusy po wycieczce może nie wyglądały aż tak tragicznie ale też był syf. Tylko, że nie każdy przewoźnik miał aparat w telefonie żeby pochwalić się zdjęciami. Kolejna sprawa jest taka że nie wysiedliśmy z autobusu dopóki nie było porządku. Był worek na śmieci i wspólne sprzątanie. I nikt nie miał z tym problemu.
Pytam ponownie - gdzie byli opiekuni/ wychowawcy? To oni są odpowiedzialni za
@msky: Jeżdżę co roku na wakacje jako opiekun i nowe dzieciaki zachowują się jak małe zwierzęta, nie wychowane przez nikogo.I nagle są wielce zdziwione,że trzeba sprzątać po sobie.
Zresztą tak mi powiedział kierowca,że zgodnie z przepisami nie wolno jeść ani pić podczas jazdy( tyczy się dzieci) ze względu na niebezpieczeństwo zachłyśnięcia czy innego nieszczęścia w razie nagłego hamowania czy innej francy na drodze.Nie wiem czy to prawda, ja tam się tego
@msky: opiekuni chlali wódę jak to zwykle bywa. Kuzynka kiedyś pojechała na wycieczkę ze szkoły "nad morze" i tam było nieźle bo mieli "surwiwal": - nad morzem w ciągu 2 tygodni byli może ze 4 razy bo się opiekunom nie chciało dupy ruszać - mieszkali w takich blokach, i przez pierwsze kilka dni były otwarte, to dzieciaki z nudów szły grać w gałę na boisko asfaltowe, jak się jeden wypiedrdzielił i
Zapewne jeszcze rodzice z oburzeniem stwierdzą, że kierowca zbyt leniwie sprzątał, przez co ich pociechy musiały podróżować w syfie. Bo nie oszukujmy się, takie incydenty to wyłacznie wina rodziców.
Co za bydło, ciekawe jaki krąg kulturowy reprezentuja. Oczywiście media milczą, a to zachowanie podameby, gorsze niż małp w zoo nie może wyjść od polskich dzieci. Kępno musi tam być jakiś obóz uchodzcow czy cos.
Nie wyciągajcie pochopnych wniosków. Widziałem kiedyś w Poznaniu (też Wielkopolska) jak śmieci wylatywały z okien bloku przy ul .Chlebowej. Ponoć to taka regionalna tradycja na tym osiedlu, dlatego miarkujcie agresję. Inny krąg kulturowy ot co. ( ͡°͜ʖ͡°)
Komentarze (32)
najlepsze
Pytam ponownie - gdzie byli opiekuni/ wychowawcy? To oni są odpowiedzialni za
Zresztą tak mi powiedział kierowca,że zgodnie z przepisami nie wolno jeść ani pić podczas jazdy( tyczy się dzieci) ze względu na niebezpieczeństwo zachłyśnięcia czy innego nieszczęścia w razie nagłego hamowania czy innej francy na drodze.Nie wiem czy to prawda, ja tam się tego
Kuzynka kiedyś pojechała na wycieczkę ze szkoły "nad morze" i tam było nieźle bo mieli "surwiwal":
- nad morzem w ciągu 2 tygodni byli może ze 4 razy bo się opiekunom nie chciało dupy ruszać
- mieszkali w takich blokach, i przez pierwsze kilka dni były otwarte, to dzieciaki z nudów szły grać w gałę na boisko asfaltowe, jak się jeden wypiedrdzielił i
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Bo nie oszukujmy się, takie incydenty to wyłacznie wina rodziców.
Komentarz usunięty przez moderatora