Ireneusz zmarł z bólu. Co działo się w klubie?
Ireneusz Taraskiewicz z Zielonej Góry został śmiertelnie pobity przez ochronę lokalu w centrum miasta. 46-latek przeżył trzy zawały, a zginął od potężnego ciosu w krocze. Śmiertelny cios zdał sportowiec, kick-bokser. – Kiedy ich zobaczę zapytam, dlaczego to zrobili – mówi Damian, syn ofiary.
w.....z z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 296
Komentarze (296)
najlepsze
W USA też jest element patologiczny, tylko tam się z tym walczy na poważnie, bo takie UFC to miliardowy biznes.
Ale szkoda syna pana Daniela.
Wymienili na angielskich i spokój.
Polacy nie umieja podchodzić profrsionalnie do wykonywanej pracy i mieszają w nią sferę prywatną.
Osobiście to chyba 1 zawał oznacza dramatyczną zmianę stylu życia itd.
Jednak to co ochrona #!$%@?ła kwalifikuje się na odpowiedni wyrok. No tak z 15 jak nic + comiesięczna danina na poczet najmłodszego dzieciaka.
Z taką patolą trzeba walczyć. Za dnia sportowiec celebryta a w nocy bandyta. Wyrok i skasować gościa.
#!$%@? to każdy potrafi #!$%@?ć.
@Kamykov: pewnie dlatego miał aż 3. Ale to też nie jest tak że po każdym zawale nie wolno w ogóle pić i życie zmienia się o 180 stopni.
@Kamykov: @Kamykov: jego sprawa jakl poprowadzi swoje życie ale ten śmierdziel z bramki powinien skończyć źle! awanturnika usadzić prawidłowo ale katować pijaczka na śmierć to już jest żałosne....
Piszę to na podstawie interwencji jakie widziałem w klubach.
@pyciak666: ale jak nadarzy się okazja, to w stylu kung fu, z laczka
chętnie się w czajnik #!$%@?( ͡º ͜ʖ͡º)