Gdyby je lepiej dopracować i użyć lepszych materiałów to ten samochód naprawdę był by dobry. Bo jak już jechał, to nie był wcale taki zły. Jednak potrafił się #!$%@?ć bez powodu w najmniej oczekiwanym momencie.
Ciągle jakieś problemy z zapłonem, a to kable, a to moduł a to kopułka, to zielony kabelek. To się szczotki rozleciały w alternatorze, pływak w gaźniku przetarł, prąd zginął itd, itd. Do tego rdza jedząca podłogę w
@rzeznia22: Pomijając silnik który był już naprawdę zabytkiem to jak na czasy kiedy kupowano tą lancie to sam projekt OK. Tylko cisnąć nadal ten projekt w latach 90tych w praktycznie niezmienionej wersji to niestety to była budowa zabytków w tamtych czasach. Ale myślenie "tyle lat i było dobrze to po co to zmieniać"
@rzeznia22 no, zwlasza że w tym samym czasie Toyoty wieswageny ople audi i inne, montowaly abs klime ocynk poduszki i liczniki do 220 Wiec śmiem wątpić aby ten samochód mógłbyc dobry. Oczywiście gdy porównasz do 125p 126p skody 105 i innych zaporozcow z naszego bloku to rzeczywiście auto było fenomenalna maszyna( ͡º͜ʖ͡º)
@kisiel119: Po tym jak chłop #!$%@?ął w ten klakson myślałem, że będzie cięcie. A tu jeszcze zbliżenie i długie ujęcie na te koślawości, z logiem FSO na czele...
@volatile_pc: ahaha no też wykopki na to zwróciły uwagę (jak na wymienianiu naz firm od pras czy spawarek lol). Jak się nie ma co zaoferować to każdy argument dobry. Nowoczesna kataforeza a kufa auto rdzewialo jak mazdy, w sumie nie gorszy niz japoniec :P
Fabrykę zasilają linie milion mega watów a robotnicy zjadają tonę ziemniaków dziennie.
Miałem kiedyś poloneza, od początku w rodzinie, rocznik 93 chyba i to auto nie było złe, było koszmarne. Jedyny plus to dość dużo miejsca w środku. Cała reszta koszmar. Silnik 1.5 na wtrysku, po 90 tys. zaczął brać 1,5l oleju na 1000 km. Co chwila problemy z odpaleniem, jeździłeś cały poprzedni dzień, dojechałeś na miejsce, wstajesz rano i już nie odpalisz, bo padł moduł albo kable, albo nie ma prądu i nie
Ojciec ciągle narzekał na poloneza (z lat 80te), że już po wyjeździe z fabryki trzeba było go poprawiać, bo woda ciekła tylnymi lampami. Gaźnik też to był krok wstecz w porównaniu z dużym fiatem, bo tak zubożyli mieszankę dla zmniejszenia zużycia paliwa że jechać się nie dało. A nawet chwalili się że w tamtym czasie FSO kupiło jakiś zaawansowany sprzęt do regulacji gaźników. Do tego przepustnica drugiej gardzieli było otwierana mechanicznie, że
Wszystko się zgadza, poza tym że w 126p nie było drugiego przelotu w gaźniku ;) Dodam jeszcze że w polonezowskim gaźnikku był ZHS - zawór hamowania silnikiem, który miał odcinać paliwo przy wzroście podciśnienia pod przepustnicą (czyli przy hamowaniu silnikiem). Założenie chwalebne, ale wykonanie do dupy. To była przyczyna niekończących się problemów ze stabilnością obrotów biegu jałowego, nieoczekiwanym gaśnięciem itp itp.
Komentarze (110)
najlepsze
Ciągle jakieś problemy z zapłonem, a to kable, a to moduł a to kopułka, to zielony kabelek. To się szczotki rozleciały w alternatorze, pływak w gaźniku przetarł, prąd zginął itd, itd. Do tego rdza jedząca podłogę w
Tylko cisnąć nadal ten projekt w latach 90tych w praktycznie niezmienionej wersji to niestety to była budowa zabytków w tamtych czasach.
Ale myślenie "tyle lat i było dobrze to po co to zmieniać"
Wiec śmiem wątpić aby ten samochód mógłbyc dobry.
Oczywiście gdy porównasz do 125p 126p skody 105 i innych zaporozcow z naszego bloku to rzeczywiście auto było fenomenalna maszyna( ͡º ͜ʖ͡º)
I te każde uświadomienie jakiej produkcji jest maszyna wchodząca w skład linii montażowej czy tłoczenia karoserii (ʘ‿ʘ)
Francuskie elektro z lat '70 zawsze na propsie.
@volatile_pc: ahaha no też wykopki na to zwróciły uwagę (jak na wymienianiu naz firm od pras czy spawarek lol). Jak się nie ma co zaoferować to każdy argument dobry. Nowoczesna kataforeza a kufa auto rdzewialo jak mazdy, w sumie nie gorszy niz japoniec :P
Fabrykę zasilają linie milion mega watów a robotnicy zjadają tonę ziemniaków dziennie.
Silnik 1.5 na wtrysku, po 90 tys. zaczął brać 1,5l oleju na 1000 km. Co chwila problemy z odpaleniem, jeździłeś cały poprzedni dzień, dojechałeś na miejsce, wstajesz rano i już nie odpalisz, bo padł moduł albo kable, albo nie ma prądu i nie
Do tego przepustnica drugiej gardzieli było otwierana mechanicznie, że
Dodam jeszcze że w polonezowskim gaźnikku był ZHS - zawór hamowania silnikiem, który miał odcinać paliwo przy wzroście podciśnienia pod przepustnicą (czyli przy hamowaniu silnikiem). Założenie chwalebne, ale wykonanie do dupy. To była przyczyna niekończących się problemów ze stabilnością obrotów biegu jałowego, nieoczekiwanym gaśnięciem itp itp.