Sąd wyraźnie napisał: "uczestniczka, na której ciążył w tym zakresie ciężar dowodu, nie wykazała istnienia poważnego ryzyka, że powrót dzieci naraziłby je na szkodę fizyczną lub psychiczną albo w jakikolwiek inny sposób postawiłby je w sytuacji nie do zniesienia." Dziennikarz, Mariusz Kowalewski , sam przyznaje, że informacje o zachowaniu męża, Brazylijczyka Renato, ma jedynie na podstawie opowieści jego żony: 'Opowiadała o wyprowadzce do Kraju Kawy.", "Mąż miał urządzać libacje alkoholowe. " "
@Vektor: teoretycznie racja ale sądy rodzinne w Polsce interpretują konwencję haską znacznie rygorystyczniej od wielu innych krajów. Zwykle opiekuńcza funkcja sądu rodzinnego skoncentrowana jest na własnych obywatelach, zwłaszcza dzieciach. W Polsce takie matki uciekinierki, często zagubione i nieporadne, chłostane są procesową kontradyktoryjnością wypraną z jakiejkolwiek empatii.
Komentarze (4)
najlepsze