Przez rok udawała gimnazjalistkę
Niezły artykuł. "Pisałam na lekcjach SMS-y i liściki, śmiałam się z wybryków kolegów, gadałam. Jako badacz młodzieży stanęłam po stronie uczniów. Rozmowa z socjolożką Katarzyną Kalinowską, która przez rok udawała gimnazjalistkę"
koral z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 112
Komentarze (112)
najlepsze
Jak się teraz doktoryzuje, to ma trochę więcej niż 20 lat
"Młodzież żyje w nietrwałych, flashmobowych plemionach(...)" to jest śmieszne.
"Podchodzi kolega, co ma szacun w klasie, i mówi: sp#$$!$%aj, ja tu siedzę. Ale się ucieszyłam. Jestem ich! Inaczej by tak do mnie nie powiedział."
Wkrótce przetestuję to w jakiejś studenckiej knajpie.
To są jakieś jaja. Ja rozumiem i zgadzam się z tezą, że szkoła jest przestarzała i nie nawiązuje dobrze kontaktu z uczniem. Ale ten kontakt nie może polegać na zniżaniu poziomu do
A w moim gimnazjum takich zachowań 3 lata temu też nie było...
[JKMSpam]A w prywatnych szkołach to już w ogóle patologii sobie nie wyobrażam, na zbity pysk lecieliby uczniowe pozbawieni prawa do darmowej nauki[/JKMSpam] :P
Byłem 2 lata w prywatnej szkole podstawowej (co prawda jednocześnie katolickiej, nie wiem ile to zmienia), moi rodzice naiwnie uważali że tam będzie lepiej (na szczęście miałem dobry kontakt i mnie zabrali). Wysoki poziom i wychowywanie polegało głównie na zarzucaniu ludzi ogromną liczbą prac domowych, jednocześnie zdawał każdy - bo
http://www.wykop.pl/link/377341/badania-terenowe-w-przebraniu-gimnazjalistki/
socjolożka, brrr :/
Jak dla mnie nie jest ciekawy, więc mi nie jest szkoda :)