@mathmed: Czyli jedna mrówka to setki mrówek za 2 minuty, miliony mrówek za 6 minut i tak dalej. Można to ująć następująco LM(t)=10^t, gdzie LM(t) - liczba mrówek w momencie t, a t mierzymy w minutach.
@SkoreK89: @nojasneurwa: Według skali bólu Schmidta, klecanka potrafi użądlić najbardziej boleśnie ze wszystkich występujących w Europie owadów.Gryzący, piekący, ból niczym użycie wiertła na paznokciu bądź polanie kwasem solnym rany ciętej.
@John_archer: To jest tylko pół prawdy. Wszystko zależy od gatunku i miejsca występowania. Te najbardziej bolesne występują na południu. "Nasze" mają słabszy jad, może i dobrze. W polskich opracowaniach jest bardzo skąpo o klecankach, wiekszość pochodzi właśnie z południowych krajów (nie tylko europejskich) i dlatego właśnie powielany ciągle jest tekst "najbardziej boleśnie". Dodam jeszcze, że sa prawie nieagresywne. Dopóki nie wsadzi się ręki do gniazda to nie będą atakować a i
1. chitynowe żuwaczki, ostre w #!$%@?, jako pierwsze przebijają skórę. Pracują na boki jak nożyce. 2. potem najeżone mikroskopijnymi kolcami szczęki, pracujące góra-dół, rozdzierają naczynia krwionośne wewnątrz rany, aby wymusić obfite krwawienie. 3. ostatnia para chitynowych sztyletów aplikuje antykoagulant, żeby nie doszło do krzepnięcia rany i zasysa krew na zewnątrz.
Osa słusznie postąpiła. Jeśli chodzi o bijatyki to mrówki są jak dresiarze - dasz w zęby jednej to zaraz zleci się całe stado. Oczywiście tylko w tym aspekcie są jak dresy, bo jednak w przeciwieństwie do dresiarzy lubią pracować. ( ͡º͜ʖ͡º)
To nie jest jusznica deszczowa tyko jakiś inny luj, być może właśnie ta prawdziwa końska mucha. Jusznice deszczowe to to #!$%@? które gryzie na podmokłych terenach w czasie dużych upałów co pospolicie nazywa się u nas błędnie końską muchą lub bąkiem. Są mniejsze niż osy.
Takie małe #coolstory. Szamałem kiedyś na powietrzu udko z kurczaka. I wiadomo - zawsze każdego kawałeczka mięsa się nie odgryzie od kości więc zawsze coś tam zostaje. I przylatuje taka osa. Siada sobie na kości, znalazła kawałek mięsa i zaczyna go obrabiać. Ja jej nie przeszkadzam bo i po co - i tak już zjadłem co moje. A ta żółto-czarna żądląca dziwka obgryza żuwaczkami mięso. Trwało to jakąś chwilę ale jej
@xxx12321_new Kiedyś w Chorwacji po naszym obiedzie zleciało się mnóstwo os i wyczyscily z ości resztki ryby. 10min u na talerzu było czysto... same ości.
Komentarze (82)
najlepsze
Można to ująć następująco
LM(t)=10^t, gdzie LM(t) - liczba mrówek w momencie t, a t mierzymy w minutach.
Dodam jeszcze, że sa prawie nieagresywne. Dopóki nie wsadzi się ręki do gniazda to nie będą atakować a i
edit. To chyba coś większego niż jusznica. Bardziej pasuje Bąk_bydlęcy.
1. chitynowe żuwaczki, ostre w #!$%@?, jako pierwsze przebijają skórę. Pracują na boki jak nożyce.
2. potem najeżone mikroskopijnymi kolcami szczęki, pracujące góra-dół, rozdzierają naczynia krwionośne wewnątrz rany, aby wymusić obfite krwawienie.
3. ostatnia para chitynowych sztyletów aplikuje antykoagulant, żeby nie doszło do krzepnięcia rany i zasysa krew na zewnątrz.
Dokładny opis, więcej zdjęć:
https://www.microscopy-uk.org.uk/mag/artapr12/at-HorseFlyhead.pdf
Szamałem kiedyś na powietrzu udko z kurczaka. I wiadomo - zawsze każdego kawałeczka mięsa się nie odgryzie od kości więc zawsze coś tam zostaje. I przylatuje taka osa. Siada sobie na kości, znalazła kawałek mięsa i zaczyna go obrabiać. Ja jej nie przeszkadzam bo i po co - i tak już zjadłem co moje. A ta żółto-czarna żądląca dziwka obgryza żuwaczkami mięso. Trwało to jakąś chwilę ale jej