Min. Zdrowia: „Znamy badania, w których grzyby leczą depresję”
Dwa miesiące temu wysłałem do władz petycję ws. legalizacji grzybków psylocybinowych, czyli najbezpieczniejszego "narkotyku" świata. Podpisana przez prawie 1000 osób petycja trafiła na biurko Pani dyrektor w Ministerstwie Zdrowia. Odpowiedź jest zaskakująca.
piotreksurf z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 131
Komentarze (131)
najlepsze
Osobiscie chciałbym ostrzec wszystkich przed psychodelikami. Można się świetnie bawić, ale można też nieźle siś zdziwić.
Zachowanie wszelkich środków ostrożności typu sitter za pierwszym razem, antydepresanty pod ręką i ktoś pod telefonem za każdym razem to konieczność.
Jak złapiesz badtripa to odechce ci się tego na długo. jest to przeżycie porównywalne do poważnego wypadku. Ja po swoim dochodzilem do siebie około 3 miesięcy, a żeby o
Kiedyś krążyło fajne porównanie terapii konwencjonalnej z "terapią psychodeliczną", że ta pierwsza polega na mozolnym wspinaniu się po schodach na najwyższe piętro wieżowca, krok po kroku. Natomiast ta druga to szybki wjazd windą z parteru na samą górę.
Wchodzenie po schodach trwa bardzo długo i jest męczące, ale pozwala się oswajać ze zmianami i w
Podobnie jest z MDMA przy leczeniu PTSD. Substancja może być pomocna w terapii gdy pacjent jest zablokowany, ale samo zjedzenie tego bez jakiejkolwiek kontroli niczego
To ja powiem z kolei, że raz spróbowałem tych grzybków w Amsterdamie i był to pierwszy i ostatni raz. Wzięliśmy to w parku przy jesiennej pogodzie. To czego doświadczyłem po ich zażyciu ciężko opisać słowami. Coś niesamowitego, nieziemskiego... Napady śmiechy, wpatrywanie się w detale (w wygląd ludzi, ich ubiór, maniery.... Jak mówiłem po polsku to nie umiałem nie zwracać uwagi na "sz" ,"cz"
Poza tym polecam poczytać o ayahuasce - 3 sesje z aya daje tyle rezultatów co ok. 5 lat u psychologa. Psychodeliki mają ogromną siłę, ale trzeba być na nie otwarty. Poza tym dała nam je natura ;) Śmieszy mnie jak ktoś mówi, że "narkomani" "#!$%@?ńcy" itd, a nie
Nazywanie kogoś ćpunem bo zapalił jointa albo zjadł garść grzybków to wręcz hipokryzja :)
@Skitt11: to akurat jest zupełnie nie udowodniona i raczej mało prawdopodobna hipoteza ;)
Po kilku kartonach (w ciągu chyba 3 lat) zacząłem więcej o sobie rozumieć. Od czasu do czasu (karton z raz, dwa razy w roku czy też co jakiś czas z 15-20 grzybków, czasem nawet 3-6 wystarczy) znacznie pomagają mi odbudować wewnętrzny sens do radzenia sobie z różnym szajsem schowanym w duszy.