Strzelanie by zabić - ilu mężczyzn może to zrobić?
Prosimy żołnierzy, aby strzelali do ludzi w walce, ale ilu mężczyzn potrafi to zrobić? Jaki procent może pociągnąć za spust? BTW: Polecam kanał tego pana
zuppan z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 211
Prosimy żołnierzy, aby strzelali do ludzi w walce, ale ilu mężczyzn potrafi to zrobić? Jaki procent może pociągnąć za spust? BTW: Polecam kanał tego pana
zuppan z
Komentarze (211)
najlepsze
@Odpaleniec: a takie tam Napaday & Wymushay Sp. Z.O.O.
TL:DW -> Wcześniej mało ludzi strzelało do innych ludzi (by zabić) bez wyraźnego zagrożenia. Jest to wbrew ludzkiej naturze. Można przyjąć, że strzelali "w powietrze". Tylko ok 2% żołnierzy strzelało by zabić. Byli tacy, którzy zabijali bo byli psychopatami, byli też tacy, którzy zabijali - z miłości - np. chronili swój oddział, za co potem
Co ciekawe Wiedeńczycy ze swoimi małymi przyrodzeniami nawet nie stawali we szranki.
brzmi naprawdę przednio ale jednak pewien sceptycyzm zachowam :)
@Przemysluaw: zakładam, że śmieszkujesz
Guns dont kill people
I kill people.
With guns
-Jon Lajoie 2009
Tak i nie, lufy w dużej większości były ładowane w ten sposób z powodu stresu żołnierzy i gdy ładunek nie wypalił ładowali oni następny i następny jako że ciągle słyszeli rozkaz: pal, ładuj.
A co do artykułu to straszna bzdura, już dawno podważano te badania...
To "nie chcieli zabijać" może występowało podczas wojny secesyjnej czy wojen napoleońskich gdzie karabin dostawali chłopi oderwani od pługa i musieli strzelać bo za plecami stał oficer z wycelowanym w nich pistoletem.
Podczas 1 i 2 wojny światowej nawet żołnierze bez specjalnego
Komentarz usunięty przez moderatora
Dodatkowo te statystyki są na podstawie wywiadów z żołnierzami przeprowadzoych po ich powrocie, kiedy byli poddawani presji społeczeństwa niechętnego wojnie i nazywani "mordercami dzieci", itp..
Konflikt konfliktowi nierówny. Rozmawiałem z wieloma uczestnikami II WS ale żałuję, że nie zapytałem ich o to, czy mieli jakieś zawahania, dylematy moralne. Sądząc jednak po opisach,pamiętnikach,kronikach wychodzili ze słusznego założenia -" Albo ja ich, albo oni mnie".
Jestem święcie przekonany, że w chwili ataku na Polskę nie miałbym żadnego hamulca ani zwątpienia by pozbawić wroga życia. Miejmy nadzieję że umrę z tym przekonaniem nie mając
natomiast atakować i zabijać niewinne osoby to no już sumienie się może odezwać