Wyzysk i mobbing w sklepach sieci Żabka. "Właścicielka każe oszukiwać klientów"
Na naszą skrzynkę redakcyjną przyszedł mail od pani Kasi*, która napisała o nieuczciwych praktykach właścicielki kilku sklepów sieci Żabka w Lublinie.
intell z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 99
- Odpowiedz
Komentarze (99)
najlepsze
100% prawdy. Niestety, ale jest trochę osób, które zostają ajentami Żabki, mimo że mają bardzo nikłe pojęcie o handlu. Później, niekiedy zamiast zysków, taka osoba musi później borykać się z długami. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
No bo osoby bez kwalifikacji i z alimentami mają zakaz pracy. Powinny ciągnąć na bezrobociu, wtedy będzie prawidłowo i zgodnie z prawem.
Zachodzę tam jedynie po fajki i piwo (tutaj muszę pochwalić, mają dobre promocje na wielopaki browarów) ale żeby normalne zakupy tam robić to trochę nie bardzo... połowy produktów nie dostaniesz w takim sklepie a jak już są to wybór praktycznie żadny. No i cenowo też szału nie ma, z reguły drożej niż w okolicznych sklepach.
Co do tych warzyw i owoców oraz pieczywa to wierzę, że można dobrze trafić bo tych produktów nie mają narzuconych z góry i mogą sobie sami lokalnie kupi. Podobnie chyba z nabiałem było.
Pierwszy ajent działał jakieś pół roku - i była to taka napakowana klientka ze sterydową gębą, ale przynajmniej na sklepie był porządek. Zatrudniała dwoje ludzi po 50tce, widać że ubodzy i urobieni po pachy, ale mimo
Żabka to farmy niewolników / straceńców.
Pracownik przynajmniej może się zwolnić.
Ajent jest obowiązany umowami. W sumie jak nie pracuje codziennie po 12 godzin sam właściciel to zysk zabierze Żabka. Taki "właściciel" to jak kierownik sklepu na pensji tylko obwarowany umowami karnymi. Może zarobi
Komentarz usunięty przez moderatora