Hej. Postanowiłam opisać swoją niezwykłą, niekończącą się opowieść z serwisem Lidla i Hoyera. I szczerze mówiąc, nie tylko chcę przestrzec innych, ale też liczę na legendarny efekt wykopu.( ͡° ͜ʖ ͡°)
Monsieur Cuisine Plus zakupiłam w dniu 4.12.2017r w sklepie Lidl we Wrocławiu. Nic się z nim nie działo do tego roku.. Postaram się opisać jak najdokładniej, chronologicznie, co się zadziało (a raczej nie zadziało) z serwisem urządzenia. Nie trzeba wszystkiego czytać, wystarczarczy spojrzeć na daty :)
19.10.2018 – zgłoszenie na infolinii Lidla problemu z Monsieur Cuisine Plus- uszkodzone noże i przeciekająca misa. Pani przyjęła zgłoszenie, nadała numer zgłoszenia, przekierowała połączenie do serwisu Hoyer w Polsce. Pan z serwisu zarejestrował problem pod dwoma ticketami - noże osobno i misa osobno. Noże dostanę nowe, mise musze odesłać. Misę odesłałam razem z pokrywą i dowodem zakupu w tym samym dniu. Na zwrot naprawionej misy/nowej misy mam cekać 4 tygodnie. Jestem super miła i spokojna.
23.10.2018 – zostały mi wysłane noże.
26.10.2018 – dotarły do mnie nowe noże. Miło zaskoczona szybkością rozwiązania jednego z problemów czekam spokojnie na misę.
15.11.2018 – pierwszy telefon do Hoyera – w systemie nic nie ma, został (podobno) wysłany mail do Niemiec co z moją misą, mam czekać. Luzik, spokojnie, to nic takiego. Jestem dalej ultramiła.
19.11, 21.11 Hoyer – tak samo – nic nie wiadomo, brak odpowiedzi z Niemiec, nic nie można zrobić, mam czekać, oni się dowiedzą. Luzik, spokojnie, to nic takiego. Jestem dalej ultramiła.
26.11 Hoyer – dalej brak odpowiedzi, ale pojawiła się iskierka nadziei! Konsultantka poinformowała mnie, że jeśli nie będzie odpowiedzi to żebym zadzwoniła w piątek (30.11) i wyślą mi misę razem z pokrywą z zapasów (?). Oczywiście ponownie wysłany mail do Niemiec, mam czekać. Luzik, spokojnie, to nic takiego. Jestem dalej ultramiła.
28.11 – Hoyer – rano nieodebrane połączenie, jak najszybciej oddzwaniam – Pan nie wie, po co do mnie dzwoniono, da znać osobie, która próbowała się ze mną skontaktować i mam czekać na telefon. To czekam, ale o 17 po braku kontaktu ponownie dzwonię do Hoyera – no tylko miałam potwierdzić, że wysłałam misę i pokrywę. (fajnie, że ktoś mnie słucha – mówiłam to milion razy, KAŻDEMU z konsultantów, bo ze wszystkimi zdążyłam rozmawiać..) Luzik, spokojnie, to nic takiego. Jestem dalej ultramiła.
30.11 – Hoyer – dzwonię znowu, odbiera Pan, nic nie wiadomo, wyśle maila do Niemiec, on się dowie, on do mnie oddzwoni jak tylko coś będzie wiadomo, ale nie ma możliwości żadnej wysyłki z zapasów. Ciśnienie mi już podskakuje za wysoko, ale ok, dalej jestem ultramiła… W sumie nie wiem, czy jeszcze powinnam.
30.11 – Lidl – jednak nie wytrzymałam, dzwonię tym razem na infolinię Lidla. Jestem miła, bo konsultanci Lidla są ok i jeszcze nie zaszli mi za skrórę. Konsultantka rejestruje jeszcze raz tą sprawę pod tym samym numerem. Chciała mnie przekierować do Hoyera, odmówiłam, bo po co, skoro oni nie ogarniają co się dzieje. Czekam. Wpieniona, ale czekam, w końcu weekend.
3.12 – Hoyer – mamy grudzień, niedługo święta! Jak to szybko czas leci od tego października. Jest trochę po 8 rano, dzwonię do serwisu, mówię jaka jest sprawa po raz milionowy. Już nie byłam ultra miła. Byłam kulturalna, ale stanowcza. Taaa, bo to kogoś obchodzi.. Słyszę to samo „ja nic nie wiem”, „ja nic pani nie obiecywałem” (jak wspomniałam że czekam już długo i nic nie wiadomo i ile niby jeszcze mam czekać), „trzeba czekać”. Proszę więc szanownego pana, że skoro on nie jest w stanie nic załątwić, to niech mnie połączy z osoba przełożoną – „nie ma takiej możliwości”. Cudownie. Solidnie wpieniona przeszłam się do Rzecznika Praw Konsumenta, no ale że wszystko jest załatawiane przez infolinię, nie pomoże mi, bo musi mieć wszystko na piśmie.. Tak więc opisałam całą sytuację i zadzwoniłam ponownie do serwisu Hoyera, żeby podano mi maila, na który mam wysłać ww pismo z żądaniem rozwiązania umowy zakupu. Pan powiedział, że wyśle mi maila na mój adres i na niego mam odpowiedzieć. Oczywiście – nie wysłał. Ale ja znalazłam. Wysłałam. Chociaż nie wiem po co, skoro mają mnie w nosie od ponad miesiąca.
3.12.2018 – Lidl – dzwonię ponownie, opowiadam kolejnej miłej pani moją cudowną historię. Przytakuje, że sprawa beznadziejna. Przekazuje sprawę do Działu Jakości, mam czekać tydzień na odpowiedź. Wysłałam także na podany przez konsultantkę mail wcześniej wymienione pismo oraz kopie maila.
6.12.2018 – Lidl – w sumie to dalej nic nie wiadomo, ale co szkodzi spróbować. Już się przyzwyczaiłam do wiszenia na telefonie w sprawie tego zakichanego MC+….
10.12.2018 – Lidl – dalej nic nie wiadomo. Wyślemy maila przypominającego do Działu Jakości. Ktoś się z Panią skontaktuje. Nic więcej nie mogę dla Pani zrobić z tym momencie, proszę czekać.
12.12.2018– Lidl – dalej nic nie wiadomo. Wyślemy maila przypominającego do Działu Jakości. Ktoś się z Panią skontaktuje. Nic więcej nie mogę dla Pani zrobić z tym momencie, proszę czekać.
14.12.2018– Lidl – dalej nic nie wiadomo. Wyślemy maila przypominającego do Działu Jakości. Ktoś się z Panią skontaktuje. Nic więcej nie mogę dla Pani zrobić z tym momencie, proszę czekać.
17.12.2018– Lidl – dalej nic nie wiadomo. Wyślemy maila przypominającego do Działu Jakości. Ktoś się z Panią skontaktuje. Nic więcej nie mogę dla Pani zrobić z tym momencie, proszę czekać.
Jak można się domyśleć telefonu od magicznego Działu Jakości się nie doczekałam. Tak więc jutro wybieram się ponownie do Rzecznika Praw Konsumenta, bo sama nie daję rady. Od odbijania się od ściany puszczają mi nerwy jak tylko widzę Lidl. Zastanawiam się jeszcze nad krótkim filmowym testem serwisu MC+ - wiadomo, YouTube ma też swoją moc.
Przestrzegam raz jeszcze przed zakupem tego sprzetu, może warto wybrać ten z Biedronki albo zadłużyć się na Thermomixa...
Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników!
*Hoyer – infolinia serwisu
*Lidl – infolinia lidla
Komentarze (329)
najlepsze
A słyszę tylko: on ugotuje wszystko!
Wtedy pytam: czy udko z kurczaka mi upiecze i przyprawi?
Odpowiedz: nie
Ja: aha
@giermek: bo to jest magia marketingu lat 90. Jak amway czy rainbow. Nie możesz tego kupić poza oficjalną dystrybucją/pokazami więc nie ma walki cenowej miedzy sprzedawcami. Urządzenie samo w sobie jest solidne i dobrze wykonane ale jego cena jest bardzo zawyżona. Do tego jest modne ( ͡° ͜ʖ ͡°)
-JA na to że termomix lidlowy.
-A kiedy kupiony?
-Ja na to niecałe dwa lata temu
W słuchawce przekazała - zwrot pieniędzy. Dostałęm pełen zwrot nawet nie zajrzeli do nieorginalnego kartonu... A nie było tam wszystkich nawet części jak łopatka czy nakłądka na parę
Zatem według
Niby cena za Thermomix absurdalna, ale nie znam nikogo, komu by się ten sprzęt popsuł definitywnie.
@haakenn: To jak się gotuje zupę w garnku, to wygląda to jakoś inaczej? ( ಠ_ಠ)
Dlatego tak unikają reklamacji i gwarancji, bo nie mają zwyczajnie tego samego do oddania. xD
Co nie oznacza, że nie powinni chociażby zwrócić kasy niemieckie łajzy.
Się cieszę, że Ci się udało.