W systemie gdzie na studiach zdobywa się wiedzę na kierunku który cię interesuje a egzamin weryfikuje czy opanowało się wiedze na wymaganym poziomie jak najbardziej ściąganie nie ma sensu. Oszukuje się tylko siebie. Niestety studia w Polsce to patologia. Zacznijmy od tego że nie uczą rzeczy związanych z kierunkiem! Mało tego jak już są wykłady kierunkowe to są odrealnione od bieżącego stanu wiedzy, zapotrzebowań przemysłu, realnych potrzeb i umiejętności wymaganych na danym
Zgadzam się z prof. Harveyem. Potrafię też jednak wyobrazić sobie przypadki, w których oszukiwanie na egzaminie mogłoby być moralnie dopuszczalne... mam na myśli te wszystkie egzaminy, które są robione po to, żeby kolokwialnie mówiąc "uwalić" studentów (a w konsekwencji zmusić ich do zapłaty za powtarzanie przedmiotu). Problem w tym, że w życiu musimy stawiać ostre granice, bo te "nieostre" zbyt łatwo można przesuwać, co po pewnym czasie prowadzi do patologii i wypaczeń.
Komentarze (3)
najlepsze