Dzieci zostały w szpitalu bez rodziców. „Płaczę dzień i noc”
Chore, zlęknione i nierozumiejące, co się dzieje dzieci musiały zostać w szpitalu same. Zakaz wstępu dla rodziców w związku z epidemią wydał dyrektor bydgoskiej placówki.
R.....S z- #
- #
- #
- #
- #
- 158
Komentarze (158)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Otóż nie mają prawa tego zrobić, epidemia czy nie. Niech dyrektor się w łeb walnie, nie jest panem świata. Zresztą nawet tutaj, jedna matka dała się zastraszyć a inna nie i ta inna została.
Ministerstwo mogłoby zarządzić że rodzice mają wstęp do dzieci i dać tym rodzicom środki ochrony osobistej typu maseczka + ciuchy jednorazowe/chirurgiczne (skoro i tak się nie robi operacji)
Nie wiem, czy dotarło, ale wirus lęgnie się ładnych kilka dni - do dwóch tygodni, a czasami do miesiąca. Człowiek jeszcze bez objawów łazi i zaraża. A jak się wirus raz zawlecze do szpitala, to bardzo trudno go stamtąd wygonić.
@MikeJose: O nosicielach bez objawów wiadomo odkąd wirus pojawił się w Wuhan.
Dla jednych śmiertelny, dla innych wywołujący spore powikłania, dla innych nieodczuwalny. Chcesz więc ryzykować i narażać chociażby (w obecnych czasach) cały personel szpitala?
Czyli we wszystkich szpitalach w Polsce, oprócz tego opisanego, w Bydgoszczy, dzieci umierają od obecności rodziców na oddziałach?
Czyli wcześniej umierające dzieci nie mogły być z rodzicami? Brak słów.
Ale jak czytam co niektóre komentarze tutaj, to się nie dziwię, że znalazł się i taki nieczuły dyrektor szpitala.
Pandemia kiedyś się skończy. Mam nadzieję, że każdy wyciągnie z niej wartościowe wnioski i nie pójdzie to na marne.
@jcmp: Z tą różnicą, że te komentarze piszą wykopki w wieku do 15 lat ;)