Ćma bukszpanowa - jak zwalczyć szkodnika, który zjada bukszpany i pokrywa krzewy "pajęczynami"
Komentarz jednego Mirka skłonił mnie do dodania tego wpisu. Który, jak sądzę, może przydać się wielu Mirkom i Mirabelkom, którzy/które mają ogrody. Parę lat temu pojawił się w Polsce nowy szkodnik - tzw. ćma bukszpanowa, której gąsienice w krótkim czasie potrafią zjeść liście z całego krzaku bukszpanu i tym samym go zabić. Nie ma u nas tak naprawdę jeszcze żadnego skutecznego środka chemicznego, który zabijałby te owady. Nie mają one też u nas swojego naturalnego wroga, bo pochodzą z Azji (o ile pamiętam to południowo-wschodniej) i zostały przywleczone razem z przywożonymi stamtąd (czasem via Europa Zachodnia) roślinami.
Są tylko dwa skuteczne sposoby, jakie można zastosować walcząc z tą ćmą: pułapki feromonowe, które zawiesza się w pobliżu bukszpanów już od kwietnia (więc najwyższy czas to zrobić), które zwabiają motyle tej ćmy. Owszem, zabijają je, ale rola tych pułapek polega przede wszystkim na tym, że pokazują one, że owad już się w naszym ogródku pojawił. Po stwierdzeniu, że gąsienice już objadają nasze bukszpany należy zastosować drugi sposób, praktycznie jedyny skuteczny w walce z nimi: usuwać je mechanicznie. Np. za pomocą odkurzacza (nie dajcie sobie wmówić, że otrząsanie krzaka coś da). Wtedy trzeba dokładnie przelecieć odkurzaczem cały krzak, zbierając także "pajęczyny", które robi gąsienica tej ćmy. Należy też sprzątnąć (np zamieść) przestrzeń pod krzakiem i wokół niego, bo może spadły tam jakieś gąsienice. Następnie worek z efektami naszego sprzątania należy zniszczyć.
Piszę to bazując na zeszłorocznej walce z ćmą bukszpanową, która pojawiła się w ogrodzie moich rodziców. Mimo, że została ona przez nas zauważona bardzo późno, udało się w ten sposób uratować już na wpół objedzone krzaki.
Komentarze (8)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
https://www.biocont.pl/produkt/lepinox-plus/