Kiedyś mój brat hodował modliszki. Jak się dwie stawiało na krawędzi kosza na śmieci postawionego niedaleko gniazda szerszeni, to było widać, że nawet ich nie chciały zjadać tylko nadgryźć i dorwać kolejnego. Po kilku godzinach szerszenie można było spokojnie zamieść, a najedzone modliszki odstawić do pojemników.
Komentarze (21)
najlepsze
Teraz dają bordo w paczce z chrupkami :D