Wymioty, zakaz wystąpień na apelu i przesunięcie świadectw. Koniec szkoły w PRL
Rozdawano świadectwa, nagrody za konkursy piosenki radzieckiej i olimpiady z języka rosyjskiego. Wakacje upływały zaś często na kompletowaniu wyprawki szkolnej... Tak kończył się rok szkolny w PRL.
TYG0DNIK z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 23
Komentarze (23)
najlepsze
Tak się składa że chodziłem do szkoły za komuny i wcale nie było tak źle. Żadnemu uczniowi nie brakowało zeszytów, wszyscy mieli książki.
Przez jakiś czas pilnowano też fartuchów - w czasach późnego PRL nie było już tego wymogu. Był za to większy porządek na lekcjach, pyskowanie do nauczyciela było naprawdę rzadkością. Komu przeszkadzały te 3 apele w ciągu
Nie ważne, że dzieci mogły się uczyć, miały książki i całą resztę, nie ważne, że były akcje wspierania najbiedniejszych, że szkoła nie dość, że wkładała wiedzę do głowy to jeszcze promowała odpowiednie wartości, to wszystko nie ważne. Dla tych bezmózgów ważne jest to, że wszystko co związane z PRL to zło.
Teraz też są, zmienił się tylko "słuszny kierunek", natomiast mamy nadal nadęcie, zadęcie i machanie sztandarami. Czasami mam wrażenie, że nawet większe niż za PRL.
I też rozdaje się nagrody za osiągnięcia w nauce i wyniki konkursów. Z rosyjskiego też..
I znakiem każdego apelu było co najmniej kilka omdleń - po prostu dzieciaki w dusznej auli czy sali gimnastycznej nie wyrabiały, niezależnei od ustroju państwa.
Komentarz usunięty przez moderatora