Wiekszośc moich znajomych w wieku od 35+ jest bezdzietna w luźnych związkach, najpierw był to wybór teraz już konieczność, i wielka walka o związek objawiająca się uzywaniem wszelkich mozliwych portali randkowych. Ludzie o róznym statusie finansowym, WSZYSCY szukają związku, większosć chce załozyc rodzinę i mieć dzieci
@James_Owens: Dokładnie, szczególnie kobiety wydają się być zaskoczone. Jestem kobietą i widzę, ze nie odnajdują się w roli bycia po 30, mężczyźni wolą młodsze kobiety, to oczywiste. Mam wrażenie, ze wydaje im się, że wynika to z faktu iż są "niezależne" i że niby ta cecha nie jest pożądana, co jest kompletna bzdurą. Do tego dochodzi presja tykającego zegara biologicznego. Człowiek w wieku 35+, który nie był nigdy w długiej relacji
1. Ludzie są różni i jest z 1000 dobrych sposobów na przeżycie życia. 2. Singiel niejednokrotnie marzy o rodzinie, tak jak osoba w związku niejednokrotnie fantazjuje o tym, że jest wolna. Obie drogi mają plusy, a ponadto dochodzi jeszcze "dobrze tam, gdzie nas nie ma". 3. Tytuł mówi o kobietach, ale myślę, że tu nie ma aż takiej różnicy. Pustka życiowa i poczucie braku celu po czterdziestce to pewnie jest rzecz powszechna.
czy tyranie na etacie, opieka nad dzieckiem/ dziećmi + zajmowanie się mężem naprawdę daje szczęście. Ja jestem mocno po 30, mam dość dobrą prace, bez męża/ partnera i dzieci. I jest mi z tym kurna dobrze. Kupuje to co chce, śpię ile chce. Nieograniczona ilość czasu dla siebie. W domu nikt mi dupy nie truje (mieszkam sama). Jak mi się w piątek zechce jechać do np. Wiednia na weekend to zwyczajnie pakuję
Może i ja coś dorzucę. Mam 28 lat, jestem w związku, nigdy nie chciałam dzieci. Parę lat temu zdiagnozowano u mnie depresję. I jako że wierzę, że trzeba sobie w życiu znaleźć jakiś głębszy sens, to zastanawiałam się, czy może właśnie powinnam mieć dzieci, żeby wypełnić pustkę w środku. Naprawdę długo myślałam, czy może to jest ten błąd. Trochę poczytałam, pogadałam z psychologami, psychiatrami... i wiecie co? Decydowanie się na dziecko z
@James_Owens: Używanie dziecka do leczenia siebie... to przedmiotowe jego traktowanie, a nie wychowywanie i uczenie życia. Rodzic żyje dla dziecka, a nie tak jak w tym wypadku byłoby życie dziecka dla rodzica. DDD gotowe by było.
@majsterV2: Jest mnóstwo ludzi, którzy żałują rodzicielstwa. Dziecko nie jest żadnym złotym środkiem, a ja nie zamierzam ryzykować, że może mi się uda, bo z takiej decyzji nie można się wycofać. I ja nie jestem antynatalistą. Cieszę się, gdy inni mają i chcą mieć dzieci, szanuję ludzi, którzy potrafią być dobrymi rodzicami, bo to jest cholernie trudne. @blablaelotrzydwazero: Piąteczka, siostro.
Niech każdy żyje jak chce. Nie każdy nadaje się do związku i posiadania dzieci. To nawet lepiej, że taka osoba idzie w karierę i konsumpcję a nie unieszczęślieia siebie i innych. Żyj i daj żyć innym.
@ADDERM: Katolicyzm budował na judaizmie, a judaizm na proto-religiach mezopotamii. Znany do niedawna porządek społeczny miał znacznie dłuższy rodowód.
@PfefferWerfer: Generalnie bardzo dobry model. Jednak, każdy ma prawo eksperymentować ze swoim szczęściem i to mi się wydaje w porządku. Twoje życie, twój wybór. Tego się zawsze trzymam.
mam radę dla każdego człowieka, dołóż wszelkich starań aby być rodzicem, możliwość bycia obecnym przy dorastaniu dziecka, obserwowanie jak krew z krwi staje się świadomą istotą. Jak próbuje cię naśladować, bo jesteś dla dziecka całym światem, ta ufność i bezgraniczna miłość jest nieporównywalna z niczym na świecie.
Piszę to jak człowiek, który kiedyś nigdy by czegoś takiego nie powiedział, dla którego rodzina była ostatnią rzeczą o której by pomyślał.
człowiek, który kiedyś nigdy by czegoś takiego nie powiedział, dla którego rodzina była ostatnią rzeczą o której by pomyślał
@sevenEleven7: Też tak mam. Zawodowo osiągnąłem naprawdę zajebiste rzeczy - można by obdzielić kilkadziesiąt osób różnymi branżami i produktami, z którymi się stykałem (inna sprawa, że często za bardzo słabą kasę - dzisiaj juniorzy w IT zarabiają więcej niż ja zarabiałem jako "senior" czy "architekt" tu i tam) i historiami, jakie mógłbym
Ale bzdety, znam kilka związków bezdzietnych, ludzie są szczęśliwi, spełniają swoje pasje i nadal twierdzą, że nie chcą dzieci . Nie każdy idzie torem swoich rodziców, nie każdy czuje się fajnie z dzieciakami, nie każdy chce, nie każdy czuje, szczęście to nie tylko bombelek a ludziom się wydaje, że tylko dzieci dają szczęście, BZDURA!
@szaloneneutrino: Więc ci odpisałem najprościej jak potrafiłem. Nigdzie nie napisałem żadnej pogardy, po prostu pokazałem, że sposób myślenia ludzi z dziećmi jest inny niż ludzi bez dzieci. Nie widziałem, żeby bezdzietni atakowali tych z dziećmi a odwrotnie widzę tu pełno komentarzy. Empatia to właśnie zrozumienie jednych i drugich, jedni mają dzieci i jeśli czują się szczęśliwi to ok, uważasz, że są tam tylko szczęśliwi? Nie, tak samo jak z ludźmi, którzy
Komentarze (567)
najlepsze
Człowiek w wieku 35+, który nie był nigdy w długiej relacji
... pszeciesz w Wysokich Opcasach pisali że bycie singielką po czterdziestce to najlepsza opcja !!!
jeden psycholog powie tak
drugi psycholog powie nie
@DEATH_INTJ: https://www.wykop.pl/link/5711373/niezamezne-i-bezdzietne-kobiety-sa-najszczesliwszymi-ludzmi/
2. Singiel niejednokrotnie marzy o rodzinie, tak jak osoba w związku niejednokrotnie fantazjuje o tym, że jest wolna. Obie drogi mają plusy, a ponadto dochodzi jeszcze "dobrze tam, gdzie nas nie ma".
3. Tytuł mówi o kobietach, ale myślę, że tu nie ma aż takiej różnicy. Pustka życiowa i poczucie braku celu po czterdziestce to pewnie jest rzecz powszechna.
@lunaexoriens: To prawda. Jedak tak ze 100 000 złych sposobów też jest.
Komentarz usunięty przez moderatora
@blablaelotrzydwazero: Piąteczka, siostro.
@MadkaP0lka: Tylko większości by się przydał ktoś, kto by pokazał sensowną drogę w młodości a o to ciężko.
Piszę to jak człowiek, który kiedyś nigdy by czegoś takiego nie powiedział, dla którego rodzina była ostatnią rzeczą o której by pomyślał.
@sevenEleven7: Też tak mam. Zawodowo osiągnąłem naprawdę zajebiste rzeczy - można by obdzielić kilkadziesiąt osób różnymi branżami i produktami, z którymi się stykałem (inna sprawa, że często za bardzo słabą kasę - dzisiaj juniorzy w IT zarabiają więcej niż ja zarabiałem jako "senior" czy "architekt" tu i tam) i historiami, jakie mógłbym