Jennifer Connelly w filmie Szansa dla Karierowicza (1991)
Czyli lata 90te w których bez tatuażów, bez sylikonu i nawet bez wymodelowanych brwi zahipnotyzowała nas swoim naturalnym pięknem aż do dzisiaj :)
pastorpastor71 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 194
Czyli lata 90te w których bez tatuażów, bez sylikonu i nawet bez wymodelowanych brwi zahipnotyzowała nas swoim naturalnym pięknem aż do dzisiaj :)
pastorpastor71 z
Komentarze (194)
najlepsze
@hetman-kozacki: O dziwo nie mam problemu z kimś, kto sobie wytatuuje całą rękę w jakiś wzór, nogę czy cokolwiek większego. No dobra, to już jednak ktoś musiał chcieć bardzo tak się ozdobić. Za to jak widzę kolejną laskę która ma owczy pęd do zrobienia sobie chociaż najmniejszego tatuażu, albo walnąć sobie jakąś sentencję i dać naznaczyć, tak po prostu mnie skręca.
@G00LA5H: odwrotne... ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Fazy naturalnej kobiety w ogóle praktycznie nie ma.
Przepraszam, nie udało mi się precyzyjnie przekazać tego co chciałem, a miałem na myśli kobiecość, czyli wewnętrzny, a nie powierzchowny wdzięk, czyli piękno i atrakcyjność idące z wewnątrz, głównie oparte o jakość, życzliwość czyli o podejście do egzystencji...
Czyli bardzo ogólnie życzliwość ludzka, bycie ciepłym, bycie miłym, a dopiero potem powierzchowność która dopełnia tego obrazu.
Możliwym jest wyobrazić sobie kobietę która jest kobieca, a
@alfka: No ciekawe dlaczego? Bo była taka moda na wygląd, czy jednak makijaż musiał być mocno kontrastowy, żeby było lepiej widać na słabej jeszcze taśmie filmowej. Makijaż w starych filmach nie był kwestią panującej mody, a kwestią techniczną robienia filmów.
Komentarz usunięty przez moderatora