Tajny skład części zamiennych w Warszawie. Jak radzono sobie za PRL?
Prywatny właściciel samochodu miał przechlapane. Ukryte składy części, hasła, odlewanie tłoków i panewek, precyzyjna obróbka i wiedza rozproszona po spółdzielniach pracy. Przy braku wszystkiego, trzeba było sobie radzić. Relacja świadka tamtych lat w branży motoryzacyjnej.
francuskie z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 47
Komentarze (47)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Wtedy to kierowniczka sklepu miała prawdziwą władzę :)
@Janishek: Nadal tak jeżdżą we Francji, serio.
@Janishek: Przede wszystkim opony powszechnie się wulkanizowało, czasem po kilka razy. Nawet kupno łysych opon to była okazja i kupowało się je, żeby je zregenerować. Było mnóstwo zakładów, które się tym zajmowały.
@bleblebator: Polacy wręcz o tym marzą.
@Kejran: dowcip z epoki: delegacja z FSO pojechała do Fiata na negocjacje w sprawie przedłużenia licencji na 125p. W ramach wizyty było zwiedzanie centrum badawczego. Uwagę naszych specjalistów zwróciła stojąca w rogu hali klatka ze świnkami morskimi. Pytają, po co to, odpowiedź brzmiała:
- świnek używamy do testu szczelności i spasowania karoserii. Zamyka się w aucie wloty powietrza, wkłada na