"Straciłem przytomność w pracy za 12 zł/h". Polskie gastro toczy choroba
Właściciele wielu biznesów gastronomicznych zwracali uwagę na wyjątkowo ciężką sytuację restauracji i barów w czasie epidemii Covid-19. Jak mówi nam zasłużony w branży barman, koronawirus mógł się okazać zasłużonym gwoździem do trumny części lokali, prowadzonych przez "Januszy"
darosoldier z- #
- #
- #
- #
- #
- 276
- Odpowiedz
Komentarze (276)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Po drugie
zasłużony w branży? #!$%@? co? Odznaczony purpurowym szejkerem i bursztynkiem walecznych za przymykanie oka na nieletnich przy barze?
Komentarz usunięty przez moderatora
A w rzeczywistosci wałki na umowach, najnizsze stawki i 3 tygodniowe wczasy kilkuosobowej rodziny podczas pandemii ( ͡º ͜ʖ͡º)
W miejkcowościach turystycznych tak ich powaliło z cenami, że wolę zabrać się do Maca, zjeść tam obiad i lody dla dzieciaków, niż iść na "rybkę" w restauracji.
To samo w Warszawie - nędzny lokalik i 12 zł za piwo. Dzięki, postoję.
@Markok: Na moje to sami sobie kark skręcają. Bo wydaje mi się, że ludzi, którzy spojrzą na te ceny i powiedzą "pjb ich, idziemy dalej" jest serio sporo.