Autor mówi, że na początku, kiedy jego książki pojawiały się w internecie był tym strasznie poirytowany. Zauważył, że najwięcej jego książek było piraconych w Rosji ale zarówno sprzedaż jego innych książek wzrastała również w Rosji.
Wówczas stwierdził, że ludzie po przeczytaniu spiraconych książek, idą do sklepu i kupują te książki.
Namówił więc swojego wydawcę, aby jedną, ze swoich najnowszych książek dać za free do ściągnięcia przez 1 miesiąc. Wydawca nie
Kiedy spytał, kto poznał ulubionego autora poprzez otrzymanie linka do spiraconej wersji - rękę podniosła cała reszta.
Nieprawidłowe tłumaczenie. On mówił o ludziach, którym ktoś tę książkę pożyczył. I potem stwierdził, ze takie publikowanie w sieci to właśnie taki rodzaj pożyczania.
Ja swoich ulubionego autorów poznałem przez książkę pożyczoną. (O.S.Card - kolega brata i M.Resnick - biblioteka publiczna).
@masterplayer: nie chciało mi się oglądać tego filmiku. ale po przeczytaniu Twojego tłumaczenia poczułem chęć, by samemu to zobaczyć. efekt prawie jak z piraceniem książek :)
A tak z innej beczki, często słyszę, że wytwórnie filmowe/muzyczne itp. tracą olbrzymią ilość pieniędzy przez piractwo. Jestem strasznie ciekaw jak oni to wyliczają. Bo zastanawiałem się ile ludzi kupiło by film/grę... gdyby nie można ściągnąć pirackiej wersji? Czy rzeczywiście ludzie tłumnie ruszyli by do sklepów po oryginały, czy może po prostu olali by tą strasznie drogą twórczość. Ten, kto ma pieniądze chętnie nagrodzi twórców kupując produkt, ale ci
@lukim: najczęściej wyliczają to mnożąc ilość kopii zaciągniętych nielegalnie z neta przez cenę.... co jest oczywiście bzdurą, bo zakładają, że KAŻDY kto ściągnął nielegalną kopię, kupiłby oryginał, gdyby nie miał możliwości jej ściągnięcia...:/:/
@lukim: Dobrze myślisz. Piractwo to darmowa reklama, poza tym dobre produkty ludzie idą kupić. W krajach zachodnich piraty zwykle są traktowane jako "dema" - obecnie mało która firma robi darmową wersję testową.
Prawda jest taka, że Artyści i Twórcy nie tracą na piractwie bo mają szacunek swoich fanów, którzy tak czy owak będą ich kupować, a przez nielegalne kopiowanie tylko zyskują nowych. Natomiast "artyści" i "twórcy" sprzedający się nie przez jakość swoich dzieł tylko przez działania marketingowe walczą zaciekle z piractwem, bo po przeczytaniu/przesłuchaniu fragmentu ich dzieł większość ludzi będzie ich omijać z daleka.
@kwiatuszki: Chyba mylisz pojęcia. Piractwo jest moralnie złe, gdyż jest kradzieżą; a czemu jest kradzieżą? - bo tak stanowi prawo. Brawo, wspaniała logika: od kiedy to moralność jest definiowana przez prawo? Kradzież i piractwo nie są logicznie identycznymi czynnościami, gdyż w przypadku kradzieży odbierasz komuś jakieś dobro, w przypadku piractwa dobro jest 'pomnażane'. Nikt nie traci, ktoś zyskuje - strata jest tak samo potencjalna jak potencjalny, wspomniany przez Ciebie przychód, gdzie
@shva: owszem i jego słowa mogę potwierdzić tym co sam robię na przykładzie muzyki.
UWAGA! Duże prawdopodobnieństwo cool story!
Ściągam mnóstwo muzyki, oczywiście wśród tego znajdzie się wiele płyt, które tak na prawdę mi się nie podobają, ale jeśli znajdzie się już coś świetnego to jak tylko mam pieniądze i płyta nie jest zbyt droga kupuje ją, ze względu na szacunek dla autorów tej muzyki. Tak na prawdę w ogóle ich
Niech artysta/twórca nie martwi się, że jego dziełami są zinteresowani piraci - niech zacznie się martwić dopiero w momencie, gdy przestają być piracone
Mi mojego ulubionego autora ( Jonathan Carroll ) również pożyczono i od tej pory kupuję każdą jego autorstwa. :)
Teraz się trochę ośmieszę bo mam na swojej półce również Harrego Pottera wszystkie części pomimo tego, że tom 5, 6 i 7 przeczytałem wcześniej na internecie kiedy to fani go nielegalnie tłumaczyli.
Po powyższym uważam, że nawet jeśli ktoś przeczyta takiego pirata to jednak nic nie zastąpi dotyku książki, szumu jej kartek, więc
Ja w dużej mierze poznawałem autorów i kupowałem ich książki, może nie przez e-booki, bo ściągam ebooka tylko gdy znam autora a np nie mogę dostać ostatniego tomu albo coś, a przez wypożyczalnie książek. Z biblioteki wypożyczam książki, patrzę czy styl pisania autora mi pasuje czy ciekawie pisze i wtedy kupuję książkę, nie zawsze tą, którą już przeczytałem, ale często też. Co do e-booków, kupiłem sobie kiedyś młodszy byłem, to już ponad
Całe szczęście że nie tylko Gaiman to widzi, ale też niektóre z wydawnictw, np Baen Books ma na swojej stronie takie zdanie: "After all, Dave Weber's On Basilisk Station has been available for free as a "loss leader" for Baen's for-pay experiment "Webscriptions" for months now. And — hey, whaddaya know? — over that time it's become Baen's most popular backlist title in paper!" (źródło http://www.baen.com/library/ ) - Czyli dokładnie to samo
Komentarze (63)
najlepsze
Autor mówi, że na początku, kiedy jego książki pojawiały się w internecie był tym strasznie poirytowany. Zauważył, że najwięcej jego książek było piraconych w Rosji ale zarówno sprzedaż jego innych książek wzrastała również w Rosji.
Wówczas stwierdził, że ludzie po przeczytaniu spiraconych książek, idą do sklepu i kupują te książki.
Namówił więc swojego wydawcę, aby jedną, ze swoich najnowszych książek dać za free do ściągnięcia przez 1 miesiąc. Wydawca nie
Kiedy spytał, kto poznał ulubionego autora poprzez otrzymanie linka do spiraconej wersji - rękę podniosła cała reszta.
Nieprawidłowe tłumaczenie. On mówił o ludziach, którym ktoś tę książkę pożyczył. I potem stwierdził, ze takie publikowanie w sieci to właśnie taki rodzaj pożyczania.
Ja swoich ulubionego autorów poznałem przez książkę pożyczoną. (O.S.Card - kolega brata i M.Resnick - biblioteka publiczna).
A tak z innej beczki, często słyszę, że wytwórnie filmowe/muzyczne itp. tracą olbrzymią ilość pieniędzy przez piractwo. Jestem strasznie ciekaw jak oni to wyliczają. Bo zastanawiałem się ile ludzi kupiło by film/grę... gdyby nie można ściągnąć pirackiej wersji? Czy rzeczywiście ludzie tłumnie ruszyli by do sklepów po oryginały, czy może po prostu olali by tą strasznie drogą twórczość. Ten, kto ma pieniądze chętnie nagrodzi twórców kupując produkt, ale ci
Komentarz usunięty przez moderatora
UWAGA! Duże prawdopodobnieństwo cool story!
Ściągam mnóstwo muzyki, oczywiście wśród tego znajdzie się wiele płyt, które tak na prawdę mi się nie podobają, ale jeśli znajdzie się już coś świetnego to jak tylko mam pieniądze i płyta nie jest zbyt droga kupuje ją, ze względu na szacunek dla autorów tej muzyki. Tak na prawdę w ogóle ich
Teraz się trochę ośmieszę bo mam na swojej półce również Harrego Pottera wszystkie części pomimo tego, że tom 5, 6 i 7 przeczytałem wcześniej na internecie kiedy to fani go nielegalnie tłumaczyli.
Po powyższym uważam, że nawet jeśli ktoś przeczyta takiego pirata to jednak nic nie zastąpi dotyku książki, szumu jej kartek, więc