kiedys mnie porwał. nie polecam. Mialem szczescie, ze przezylem i w ostatniej chwili zaryzykowalem i zrobilem to, co doradzaja czyli plynalem w bok. To bylo jakies 20 lat temu i do tej pory jakos nie lubie wchodzic do morza.
@ChaosAD: Mnie porwał prąd wsteczny i jak walczyłem z falami to najadłem się iperytu. Potem jeszcze razili mnie prądem z defiblyratora. A na koniec już w namiocie po wyjściu ze szpitala dostałem od kumpli herbatkę z prądem. Ale żyje i teraz jebe prądem stare baby w Biedronce
Parę dni temu spotkało mnie to na morzu czarnym w Bułgarii. Byliśmy na głębokości morza trochę ponad pas, a nie mieliśmy szans żeby wrócić samotnie do brzegu. Kilka osób zrobiła łańcuch chwytając się za rękę i wyciągając nas z tarapatów. Najlepsze jest to, że osoby, które nas wyciągały były w wodzie 5m od nas. Czytałem o tym zjawisku, ale nie zdawałem sobie sprawy, że może być takie groźne. Uważajcie na siebie.
@Jestem_tu_nowy: Dopoki sie tego nie przezyje, to czlowiek sobie nie wyobraza jaka to jest sila. Kilka lat temu mieszkalem w Walencji i tez wszedlem do takiej wody. Nigdy wczesniej nie slyszalem o tym zjawisku, wszedlem do wody na wysokosc ud i udalo sie wrocic samemu, ale co sie musialem nameczyc to w glowie zostalo
@Jestem_tu_nowy: Mnie prad usilowal wciagnac w oceanie w Hiszpanii. Na szczescie chyba byl dosyc slaby albo krotki bo wkrotce po nim przyszla wieksza fala i popchnela mnie w strone brzegu.
@karol1213: Zazwyczaj turyści spod granicy Czech, więcej w życiu spędzają życia w morzu niż ludzie mieszkający 500m od plaży.
Ty tam żyjesz, pracujesz, nie masz ochoty iść na plażę itp. Wolisz w domu posiedzieć czy do restauracji iść. Masz plażę i morze codziennie. A zazwyczaj nawet dzięki niemu zarabiasz i masz go serdecznie dosyć.
Jak miałem 12 lat to mnie taki prąd porwał nad naszym polskim morzem. Zawsze byłem wysportowany i chodziłem na wiele treningów z różnych dyscyplin, ale nigdy się tak nie zmęczyłem jak tamtego dnia, machając rękami żeby dopłynąć do brzegu. Opadłem z sił totalnie i tylko czysty przypadek spowodował, że fala mnie ukierunkowała w bok i udało się płynąć. Nie polecam. ( ͡°ʖ̯͡°)
@nick230: a co dopiero jak spadniesz z materaca do takiego prądu, bo znosi także materac że kompletnie tracisz orientacje.. nawet nie wiadomo w którą stronę płynąc do brzegu.. całe szczęscie jak dotkniesz jakimś cudem dna nogami..
Miałem taki przypadek, nad Bałtykiem, że ze znajomymi weszliśmy do wody, bo były trochę większe fale niż normalnie no i wiadomo fajna zabawa. Weszliśmy na wysokość pasa do wody, powoli nas ściągało na falochron, od którego byliśmy spokojnie kilkadziesiąt metrów więc nikt nie zwracał na to uwagi, az w pewnym momencie było trochę za późno. Wszystkim udało się powoli wyczołgać, ja nie ogarnąłem. Spojrzałem w lewo i byłem może z 10 metrów
To jest prąd rozrywający, wsteczny nie występuje przy brzegu tylko w głebi. To jest prąd rozrywający, czyli warstwy wody odbijające się od brzegu. Bład nie krytyczny ale błąd
@Szakallo: oszczędzasz sporo czasu, który normalnie tracisz na przebijaniu się przez fale, żeby wejść głębiej ( ͡°͜ʖ͡°)
A tak serio, to chyba bardziej takie coś powodowało to, że w tym miejscu było po prostu bardziej płytko - nawet kilkadziesiąt metrów od brzegu wody po kolana lub do połowy uda.
@smiech2: ja tak kiedyś wyszłam na morzu z 200m wgłąb jak miałam 6 lat, a nadal wody po kolana czy po pas nawet... Jak się ludzie wielkości mrówki zaczęli robić to dopiero się ogarnęłam i wróciłam. Sztorm był i było wyjątkowo płytko, nie dało się w ogóle zanurzyć.
Komentarze (74)
najlepsze
To bylo jakies 20 lat temu i do tej pory jakos nie lubie wchodzic do morza.
Należy jeszcze dodać że poprzedniego dnia, od pasa w górę będziesz miał poparzenia słoneczne, a od pasa w dół hipotermię.
@karol1213: faktycznie, jak Karol nie miał do czynienia to musi być ściema ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ty tam żyjesz, pracujesz, nie masz ochoty iść na plażę itp. Wolisz w domu posiedzieć czy do restauracji iść. Masz plażę i morze codziennie. A zazwyczaj nawet dzięki niemu zarabiasz i masz go serdecznie dosyć.
A tak serio, to chyba bardziej takie coś powodowało to, że w tym miejscu było po prostu bardziej płytko - nawet kilkadziesiąt metrów od brzegu wody po kolana lub do połowy uda.