W dzieciństwie miałem kota, który nie pozwolił wejść absolutnie nikomu na podwórko bez naszej zgody. Potrafił wracać do domu z poszarpanym łbem, wiszącym, odgryzionym uchem, kulejąc na wszystkie łapy, ale szczęśliwy, że przepędził wszystko co się dało. Dobre to było bydle :)
@dzejson: sąsiad opowiedział ojcu parę lat temu że nasz stary kocur, miał taki posłuch na osiedlu że podobno miał nawet swoich przydupasów. Całkiem wiarygodne jak dla mnie bo widziałem jak wybebeszył któregoś z dachowców z osiedla.
@JokVader: @dzejson: u mnie na osiedlu był rudzielec - samiec. W pełnym tych słów znaczeniu. #!$%@? nieziemski, czasami nawet psy atakował "bo tak". #!$%@? miał prawie wszystkie kotki wydymane (były 3, każda zapylona), a wojny z innymi samcami to była codzienność. Któregoś razu (w sumie nie wiem czy typa złapali) doszło do sytuacji, że mieliśmy na osiedlu samozwańczego szeryfa, który postanowił się pozbyć tych kotów. Strzelał z wiatrówki. Wiadomo, że
Kiedyś na moich oczach lis pogryzł mi kota i to tak mocno że zdechł u weterynarza. Weterynarz odciął mu głowę i zawiózł do badania czy lis nie zaraził wścieklizna
W Londynie kiedyś była zagadka wielkiej liczby zaginionych kotów. Po pewnym czasie okazalo sie, że za zniknieciami wolno puszczanych kotów stoją właśnie lisy, ktore nocą wedrowały po przedmieściach.
Ludzie, trzymajcie swoje koty tylko w domu, dzieki czemu nie zagryzie ich lis, ani bezdomny pies. Nie spowodują rownież szkód pośród ptaków, gadów, płazów i małych ssaków.
@Czesiu1981: Akurat lis z kotem tak łatwo sobie nie poradzi,i w Anglii tzw.urban foxy starają się kotów nie zaczepiać,bo koty je potrafią normalnie pogonić.Ten też mi na takiego wygląda,to nie jest raczej dziki lis z lasu.Zazwyczaj obie strony starają się siebie nie zaczepiać.Lis nie wykorzystał okazji do zjedzenia kota,kot niespecjalnie nawet uciekał. Ktoś wysunął podobny argument,co ty i ktoś inny mu odpowiedział:
@DumnyzbyciaPolakiem: A jak tam ze wścieklizną? Ostatnio w Warszawie Wawer, Wesoła, okolice Wisły wszędzie widzę ostrzeżenia "Obszar zagrożony wścieklizną"
Ee tam, przejęty :) Koteł potrafi zaatakować kilkakrotnie większego od siebie psa. Ten tu ocenił negatywną dla siebie pozycję obronną i dokonał taktycznego zwrotu ( ͡°͜ʖ͡°)
@Altar: Lis to nie jest oswojony pies tylko dzikie zwierzę będące czymś na kształt kombinacji psa i kota. Oczywiście wszystko jest możliwe ale to troszkę tak jakbym ja wstał sprzed kompa i stwierdził że zabawię się w batmana i zacznę walczyć z przestępczością na ulicach. Być może nawet uda mi się kogoś przepędzić ale prędzej czy później dostanę kosę i zaliczę zgon. Ten kot okazał się mądry.
@Altar: Ja widziałem dzisiaj gifa na którym szczur złapał kota a ten nie mógł sobie z tym poradzić. Są różne sytuacje. Przypomniało mi się jak jeden z tych przyrodników wyciągał lisa z pnia drzewa. Włożył rękę, lis go #!$%@?ł i wyciągnął rękę z lisem wczepionym w nią zębami.
Komentarze (125)
najlepsze
Uzupełnię tą ciekawostkę o to, że podobnie jest z calymi rudymi, tylko ze w tym przypadku to samce.
@Lilac: ( ͡º ͜ʖ͡º)
Komentarz usunięty przez moderatora
Ludzie, trzymajcie swoje koty tylko w domu, dzieki czemu nie zagryzie ich lis, ani bezdomny pies. Nie spowodują rownież szkód pośród ptaków, gadów, płazów i małych ssaków.
Akurat lis z kotem tak łatwo sobie nie poradzi,i w Anglii tzw.urban foxy starają się kotów nie zaczepiać,bo koty je potrafią normalnie pogonić.Ten też mi na takiego wygląda,to nie jest raczej dziki lis z lasu.Zazwyczaj obie strony starają się siebie nie zaczepiać.Lis nie wykorzystał okazji do zjedzenia kota,kot niespecjalnie nawet uciekał.
Ktoś wysunął podobny argument,co ty i ktoś inny mu odpowiedział:
Koteł potrafi zaatakować kilkakrotnie większego od siebie psa. Ten tu ocenił negatywną dla siebie pozycję obronną i dokonał taktycznego zwrotu ( ͡° ͜ʖ ͡°)