Tak to właśnie działa brak konkurencji i ograniczanie podaży. Do tego stawki leczenia podnoszą absurdalne wyroki z odszkodowaniami, które windują ceny usług. USA to patologia, a nie prywatna służba zdrowia.
@Fan_Morawieckiego: Ale o Tajlandii już nic nie napiszesz, prawda? ( ͡°͜ʖ͡°) Co do Singapuru to system działa, ma podmioty prywatne i regulacje rządowe - nadal działają tam głównie podmioty prywatne gdzie jakość idzie w parze z sensownością wydawania każdego dolara.
przestańcie #!$%@?ć, że ochrona zdrowia w Polsce jest do dupy, właśnie wyszedłem ze szpitala i wszystkie badania oraz zabiegi miałem w ciągu kilkudziesięciu godzin. W USA dziś już ogłaszałbym bankructwo i mieszkanie w kartonie po lodówce z marketu.
@januszerka: Tak tylko u nas zabieg typu wycięcie wyrostka czy woreczka żółciowego i opieka w szpitalu kosztuje 5000-7000zł a nie 100 000 dolarów albo więcej.
Niejeden poszedł z torbami i wylądował pod przysłowiowym mostem z rachunkiem ze szpitala. Znajoma, która mieszka w Stanach od jakiś 10 lat ostatnio rodziła, spędziła w szpitalu 3 dni, poród siłami natury, bez żadnych komplikacji, wszystko wzorcowo. Koszt? 29000 dolarów. Całość pokrywa oczywiście ubezpieczyciel, ale kwota i tak robi wrażenie.
@personifikator: wrażenie robi jak bardzo "niezbędne regulacje" których w US od groma potrafią wypompować ceny w kosmos. Państwo amerykańskie wtrąca się (a jakże) w "ochronę zdrowia" na potęgę, zupełnie jak w Europie, tylko w całkowicie innym stylu. Chyba ten ich sposób słabo się sprawdza (wyjąwszy tamtejszych sasinów dla których to pastwisko stworzono) bo w kosztach przodują w światowych rankingach.
Komentarze (307)
najlepsze
Nie ma sprawy mordo, 20k się należy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Do tego stawki leczenia podnoszą absurdalne wyroki z odszkodowaniami, które windują ceny usług.
USA to patologia, a nie prywatna służba zdrowia.
Co do Singapuru to system działa, ma podmioty prywatne i regulacje rządowe - nadal działają tam głównie podmioty prywatne gdzie jakość idzie w parze z sensownością wydawania każdego dolara.
@personifikator: wrażenie robi jak bardzo "niezbędne regulacje" których w US od groma potrafią wypompować ceny w kosmos. Państwo amerykańskie wtrąca się (a jakże) w "ochronę zdrowia" na potęgę, zupełnie jak w Europie, tylko w całkowicie innym stylu. Chyba ten ich sposób słabo się sprawdza (wyjąwszy tamtejszych sasinów dla których to pastwisko stworzono) bo w kosztach przodują w światowych rankingach.