Jack-Pol od dwóch miesięcy nie przekazał ścieków do oczyszczalni
Prezes firmy Jack-Pol twierdzi, że ścieki z jego zakładu trafiały do oczyszczalni w Brzegu. Ta jednak podaje, że od dwóch miesięcy nic nie dostała. Z kontroli WIOŚ wynika też, że Jack-Pol wykorzystywał wylot wód opadowych do Odry w okresie bezdeszczowym, czyli bez wymaganych pozwoleń.
Szewczenko z- #
- #
- #
- #
- #
- 155
Komentarze (155)
najlepsze
Szybko by tego właściciele zaczęli pilnować
0 zł mandatu - po tym się pewnie nie pozbierali.
Woda z cząstkami stałymi jest najpierw procesowana w osadniku i o ile nie ma w niej szkodliwych substancji po oddzieleniu może zostać wlana do rzeki. Jakbyś miał płacić za utylizację takiej
Daleko nie szukam, ale w mojej rodzinnej okolicy są dwie masarnie - jedna bez bezpośredniego sąsiedztwa z rzeką, która robi własnym beczkowozem 15 kursów każdej doby do oczyszczalni oddalonej o 2km.
I druga masarnia położona nad rzeką, która nie jest podpięta do oczyszczalni gminnej i robi... no właśnie nic nie robi. Jak ludzie zaczęli sami szukać, węszyć i
@Khaine: normalnie każdy z pracowników dostał 3 duże słoiki po ogórkach konserwowych i spuścił w domu w toalecie bo koszty produkcji rosną to pomagają jak mogą!
A ścieków oczyszczalnia nie dostała, bo są w Bałtyku już, co zrobić..
A zwykły Janusz, który dłubie przy samochodach pod wiatą musi rozliczyć się z każdego litra płynów eksploatacyjnych i emisji CO2 związanej z prowadzeniem działalności.
Musi mieć umowy z odbiorcami odpadów i trzymać papiery na wypadek kontroli.
A duża firma może posiadać rurę do rzeki czy rowu melioracyjnego.
Tak po prostu, oczywiście nie używa jej bo odpady oficjalnie oddaje, to do celów reklamowych, bo rura to prestiż nic więcej.