@Rabusek: Może jesteś młody i nie pamiętasz, ale ja w swojej karierze przeżyłem już dwa skracania czasu pracy, z 48 na 42 i z 42 na 40 i nigdy wynagrodzenie się nie zmieniało. A nowi pracownicy dostawali więcej niż starzy (nowi pracownicy zarabiali lepiej niż stara gwardia z 15 letnim stażem), ale to raczej zasługa inflacji w tamtych czasach, firm nie było stać na podwyżki inflacyjne dla wszystkich a nowi nie
@mamajasia12: @mareksa666: przecież wiadomo że dobrobyt nie bierze się z pracy. Firmy będą płacić tyle samo za wyprodukowanie tej samej ilości produktów. Ciekawe...
@UglyKid: na produkcji gdzie pracowałem Ukraińcy z agencji pracują po 12h dziennie i dorabiają w weekendy w innej robocie. Mają za to wspólne mieszkanie z mediami oraz od 2500 zł kieszonkowego.
@Czokulec: A ty myślisz, że w większości firm nie da się zrobić w 7 czy nawet 6 godzin tego co robią w 8 i siedzą na dupie przez pół zmiany? Pracowałeś kiedyś fizycznie? ( ͡°͜ʖ͡°)
Będziemy pracować krócej, ale by gospodarka nie ucierpiała, musimy pracować wydajniej
Tak jakby do tej pory nie było wzrostu wydajności pracy. Problem jest tylko taki że przedsiębiorca nie chciał się podzielić owocami tego wzrostu z pracownikami, a teraz po prostu będzie musiał.
@Bed_Kriczer: tylko niech może rząd też pomyśli o swoim ogródku bo o ile w sektorze prywatnym wzrost wydajności jest niemal ciągły od 30 lat III RP o tyle w budżetówce jest odwrotnie - państwo daje tyle samo/coraz mniej a administracja coraz większa
@Bed_Kriczer: oczywiście że się zinformatyzowało tylko nadal administracja puchnie z dwóch powodów: - nigdy się nie zwalnia urzędnika nawet jak nie ma dla niego roboty - a jak któremuś się nudzi bo roboty ubyło to mu się dorzuca nowe papierki i znowu jest zarobiony na 100%
Prosty przykład - ostatnio chcieli NFZ dla każdego wprowadzić nawet jak nie płaci składek. W teorii skoro każdy może się zgłosić to można by po
We Francji to działa tak ze większość zawodów fizycznych czyli np. Budowlańcy, logistyka itp maja kontrakty 39h tygodniowo czasami 40h ale te dodatkowe 4/5 godzin płacone jest 25% więcej. Wiec generalnie nikt nie narzeka. Dodatkowo jeśli wpadną następne godziny bo się coś #!$%@? np. To już płacone są 50% a ze rozlicza się nadgodziny tygodniowo to nikt ci ich nie upoerdoli na następny tydzień.
Dzięki pracy zdalnej ludzie często pracują właśnie tyle albo i jeszcze mniej, a jakoś wydajność nie spadła. Różnica jest taka że jak pracujesz w biurze to masz wysiedzieć te 40h, choćbyś umierał z nudów i nie miał co robić (bo wiadomo że w korpo-januszexach jedyną nagrodą jaką można dostać za wydajność jest więcej pracy).
Na home office człowiek nastawi sobie pranie w ciągu dnia, wyjdzie z psem na spacer, ugotuje obiad. W
W obecnych czasach myślę, że nie powinniśmy mówić o czasie pracy ale o naszej dostępności.
@kill0l: tak, to w zasadzie prawda. Ja to na patrzę trochę w kontekście swojej branży (software development), gdzie backlog jest taki że potencjalnych zadań masz na rok wprzód, jak nie więcej. Nie ma raczej okresów że "nie ma co robić", poza tym że "się kompiluje" albo "za 10 minut spotkanie, więc i tak nie zacznę tego
@kill0l: Dokładnie tak. To co miałeś zrobić zrobiłeś w 3h, wysłałeś i poszdłeś sobie sprzątać mieszkanie czy gotować obiad. Po południu dostajesz wiadomość żeby to zmienić a tamto poprawić. I od razu wracasz do laptopa, poprawiasz i odsyłasz, a nie dopiero zabierasz się za to następnego dnia. I mimo tego że realnie pracowałeś 4h, to byłeś dostępny 8.
Mnie w ogóle rozwala cywilizacja, że nie idziemy w tę stronę szybciej (my ludzie, niezależnie od kraju).
Wręcz mnie #!$%@? to, że na pracę, dojazd itd., jeżeli odliczyć sen i inne stałe elementy, poświęcamy praktycznie połowę dostępnego czasu. Z czego patrząc na to realnie, gdy ludzie pracują od 9 do 17 to nic im z tego nie zostaje oprócz weekendów.
Gdzie czas(życie) jest de facto najcenniejszym i nieodnawialnym naszym zasobem.
Z czego patrząc na to realnie, gdy ludzie pracują od 9 do 17 to nic im z tego nie zostaje oprócz weekendów.
@Mutare_mundi: tak żyje tylko plebs i aspirująca klasa średnia... U "elit" wakacje 5x w roku, czy miesięczne urlopy na "podładowanie baterii" to norma ( ͡°͜ʖ͡°)
Ludzie latają w kosmos dla zabawy, AI wykonuje miliardy transakcji liczonych w nanosekundach na giełdzie, a wykopkom wciąż wydaje się, że dobrobyt bierze się z zapi3rdolu po kilkanaście godzin dzienni na magazynie, czy produkcji ( ͡°͜ʖ͡°)
@pdt_87: 10 miliardów? Są poważne analizy które mówią że za 10 lat będzie już bardzo źle a w 2050 będzie hardcore. Jak pół Afryki jakiś miliard ludzi postanowi wybrać się do Europy to nawet nasza sielanka się skończy.
Komentarze (276)
najlepsze
Na pewno tak będzie, nie zmyślam
A nowi pracownicy dostawali więcej niż starzy (nowi pracownicy zarabiali lepiej niż stara gwardia z 15 letnim stażem), ale to raczej zasługa inflacji w tamtych czasach, firm nie było stać na podwyżki inflacyjne dla wszystkich a nowi nie
Był już taki, ale zjadł ośmiorniczkę i go wypieprzyli xd
Firmy będą płacić tyle samo za wyprodukowanie tej samej ilości produktów. Ciekawe...
Tak jakby do tej pory nie było wzrostu wydajności pracy. Problem jest tylko taki że przedsiębiorca nie chciał się podzielić owocami tego wzrostu z pracownikami, a teraz po prostu będzie musiał.
- nigdy się nie zwalnia urzędnika nawet jak nie ma dla niego roboty
- a jak któremuś się nudzi bo roboty ubyło to mu się dorzuca nowe papierki i znowu jest zarobiony na 100%
Prosty przykład - ostatnio chcieli NFZ dla każdego wprowadzić nawet jak nie płaci składek. W teorii skoro każdy może się zgłosić to można by po
Różnica jest taka że jak pracujesz w biurze to masz wysiedzieć te 40h, choćbyś umierał z nudów i nie miał co robić (bo wiadomo że w korpo-januszexach jedyną nagrodą jaką można dostać za wydajność jest więcej pracy).
Na home office człowiek nastawi sobie pranie w ciągu dnia, wyjdzie z psem na spacer, ugotuje obiad. W
@kill0l: tak, to w zasadzie prawda. Ja to na patrzę trochę w kontekście swojej branży (software development), gdzie backlog jest taki że potencjalnych zadań masz na rok wprzód, jak nie więcej. Nie ma raczej okresów że "nie ma co robić", poza tym że "się kompiluje" albo "za 10 minut spotkanie, więc i tak nie zacznę tego
Wręcz mnie #!$%@? to, że na pracę, dojazd itd., jeżeli odliczyć sen i inne stałe elementy, poświęcamy praktycznie połowę dostępnego czasu. Z czego patrząc na to realnie, gdy ludzie pracują od 9 do 17 to nic im z tego nie zostaje oprócz weekendów.
Gdzie czas(życie) jest de facto najcenniejszym i nieodnawialnym naszym zasobem.
@Mutare_mundi: tak żyje tylko plebs i aspirująca klasa średnia...
U "elit" wakacje 5x w roku, czy miesięczne urlopy na "podładowanie baterii" to norma ( ͡° ͜ʖ ͡°)