Poniżej opis jak powstał krótki film - cover piosenki - nakręcony w tym roku kamerą 16mm, następnie zmontowany na stole. Cięty nożyczkami i klejony taśmą klejącą i klejem.
(Link do skanu cyfrowego filmu na samym dole artykułu.)
Nie jest to super profesjonalny sposób, ale innego sprzętu na ten moment nie mam. Jak będę miał to może go tu pokaże kiedyś też ;)
Film nakręcony starą (lata 60), francuską kamerą Beaulieu R16. Zużyto 30m taśmy filmowej co przy 24 klatkach na sekundę odpowiada 2 min i 47 sek.
Naświetlony materiał, trzeba w całkowitej ciemności wyjąć z kamery, schować do szczelnego pudełka i wysłać do laboratorium, które wywoła film. W Polsce mamy WFDiF w Warszawie.
Po wywołaniu otrzymujemy negatyw obrazu, czyli taki pomarańczowy na którym ciężko coś sensownego zobaczyć. W związku z powyższym, trzeba jeszcze zlecić w tym samym laboratorium, aby zrobili kopię pozytywową. A robi się to tak, że wywołany negatyw przekopiowuje (naświetla) na drugi, czysty negatyw i wtedy otrzymujemy pozytyw.
Na poniższym zdjęciu z lewej mamy negatyw, a z prawej pozytyw. (zdjęcie przykładowe)
Równolegle do prac związanych z wywołaniem obrazu, trzeba zlecić też przeniesienie ścieżki dźwiękowej (ja dźwięk nagrywałem magnetofonem Nagra 4.2. na taśmę magnetofonową 1/4") na magnetyczną taśmę perforowaną. Niestety WFDiF tego już nie oferuje. Musiałem wysłać dźwięk do Holandii.
Magnetyczna taśma perforowana wygląda tak samo jak taśma filmowa, w sensie ma te same wymiary. Dzięki temu możliwa jest synchronizacja obrazu i dźwięku (łatwiej będzie to zrozumieć za chwilę). Jedynie należy pamiętać, aby dźwięk był na niej nagrany z taką prędkością, z jaką będzie film później wyświetlany (standardowo to jest 24 kl./s)
Jak mamy już Wywołany negatyw, zrobioną kopię pozytywową (kopię roboczą) i ścieżkę dźwiękową na taśmie perforowanej, można przystąpić do wstępnego montażu.
Na poniższym zdjęciu widać synchronizator, a na nim kopia robocza (z obrazem) i perforowana taśma magnetyczna (z dźwiękiem). Obraz jest wyświetlany na przeglądarce (po lewej stronie na zdjęciu, taki mały ekranik).
Dźwięk jest odczytywany za pomocą głowicy magnetycznej. Tak taśma się przesuwa, to wtedy coś tam słychać w głośniku z tyłu. Przesuwa się niestety ręcznie :/ więc ten dźwięk nie jest idealny i tak jakby "faluje" cały czas (raz szybciej, raz wolniej)
i jeszcze zdjęcie tego małego ekranika
Czyli tutaj sprawa wygląda tak, że słuchamy i szukamy na obrazie gdzie się dzieje to co słuchamy (tutaj to jest piosenka, więc próbujemy odczytać z ruchy warg). Niestety jest to bardzo trudne i zajęło mi to 3 dni (po średnio 8 godzin) a piosenka trwa tylko 1 minutę i 50 sekund.
Sprawa jest dlatego skomplikowana, bo kamera nie kręci równo 24 klatek na sekundę. Niestety te starsze kamery nie miały tak zwanego silnika kwarcowego, który równo kręcił zadaną prędkość. Więc jak ustawiam, że chcę 24 kl./s, to może to być np. 23,59, a może to być 24,78. Nie wiadomo :(
Dlatego, na wszelki wypadek, ja ustawiłem w kamerze (tam jest takie pokrętło z podziałką) trochę powyżej 24 kl./s żeby jak dźwięk będzie leciał za szybko w porównaniu do obrazu, można było wyciąć co jakiś czas kilka klatek z obrazu i wyrównać wszystko.
No i niestety trochę to widać na końcowym filmie xd, ale to nic.
Na poniższym zdjęciu przykład sklejenia dwóch ujęć. Taśmą klejącą.
Jak już mamy zmontowane i upewnimy się, że jest wystarczająco zsynchronizowane (obraz z dźwiękiem) to bierzemy się za ścięcie negatywu. I z tym to już trzeba się obchodził ostrożnie. Trzeba uważać żeby go nie porysować, no bo wtedy te rysy już zostaną na zawsze. (to z negatywu później robi się kopie do oglądania w kinie, więc jak się porysuje negatyw, to później już na każdą kopię zostanie przeniesiona ta rysa) Trzeba uważać.
Negatyw tniemy tak samo jak pocięliśmy kopię roboczą (pozytywową). Z synchronizatora ściągamy już ścieżkę dźwiękową. Pozbywamy się też przeglądarki z tym małym ekranikiem.
Odszukujemy na negatywie, tniemy i kleimy, tak samo jak została pocięta kopia robocza.
Dla ułatwienia w szukaniu tych elementów, brzegi negatywu są ponumerowane. Brzegi kopii pozytywowej też są tak samo ponumerowane, bo jest ona wierną kopią negatywu, tak że i te numerki się przekopiowały.
Powyżej widać te numerki na brzegu negatywu. Na pozytywie też są, ale nie widać :D bo kiepsko zostało zdjęcie zrobione. (ale widać na jednym z wcześniejszych zdjęć, gdzie siedzą dziewczyny na plaży)
Negatywu nie kleimy już taśmą klejącą tylko specjalnym klejem i na specjalnej sklejarce. Ta sklejarka też pełni funkcję gilotyny. Czyli że równo tnie taśmę.
Klejenie trwa 10 sekund.
Po zmontowaniu mamy takie 3 rolki: ścieżkę dźwiękową, zmontowaną kopię roboczą i ścięty, (czyli też zmontowany) negatyw. Wysyłamy to do laboratorium - w moim przypadku w Holandii - żeby połączyli dźwięk z obrazem. (jak wygląda ten proces, to nie wiem)
Czyli nanieśli optyczną ścieżkę dźwiękową na taśmę filmową.
W projektorze dźwięk jest odczytywany optycznie.
Na poniższym zdjęciu widać jedną klatkę obrazu i obok właśnie tą optyczną ścieżkę dźwiękową.
W sumie na dole widać też kawałek kolejnej klatki.
Ścieżka dźwiękowa jest przesunięta - w przypadku filmów 16mm - względem obrazu o 26 klatek.
No bo nie jest odczytywany w tym samym miejscu skąd wylatuje obraz rzucany na ekran. Nie ma miejsca na to nigdzie pod obiektywem, dlatego odczyt dźwięku trzeba było przenieść gdzieś trochę dalej.
Koniec
Poniżej efekt końcowy. Ja swój oglądam oczywiście na projektorku, ale żeby móc pokazać go tutaj to trzeba było go zeskanować, czyli zrobić zdjęcia wszystkich klatek i poskładać razem w jeden film. (to już na kąkuterze)
Ten napis tytułowy został zrobiony w tak zwanej podwójnej ekspozycji.
Czyli najpierw białe litery, wycięte z papieru zostały umieszczone między dwie szyby. Szyby na czarnym tle. I to zostało nakręcone. Następnie taśma w kamerze została cofnięta i w to samo miejsce nakręciłem tło.
(To co jest czarne należy potraktować jak green screen)
A te jakby gwiazdy i tęcza to po prostu brudna szyba.
Komentarze (18)
najlepsze
60 metrów taśmy - 800 zł, skan w HD 240 zł
Jeżeli miałoby być jak w opisie, to te wszystkie procesy, wielokrotne wysyłki, oraz skan w 2K - to z jakieś 3000 zł
Oba warianty zakładają, że to się robi hobbystycznie - nie trzeba płacić aktorom, za studio, scenografię, ani po prostu nikomu.
@dechireur007: Dlaczego po prostu nie użyłeś klapsa?
Komentarz usunięty przez autora