Mieszkam w mieszkaniu należącym do spółdzielni. Niedawno zauważyłem, ze kratka wentylacyjna w łazience w ogóle nie ciągnie powietrza przy otwartym oknie, to samo jest z kratka w kuchni. Przy zamkniętym oknie, świeże powietrze powinno wlatywać do środka, ale to tez się nie dzieje. Obydwie kratki zdjąłem i umyłem - dalej to samo. Kilka dni potem, przyszedł człowiek który sprawdza czy z gdzieś nie ulatnia się gaz - wszystko ok, ale sprawdził wentylacje i wypisał oczywiście kwit, ze jest zablokowana.
Zadzwoniłem do administracji i tam mi powiedziano, ze "ktoś się przejdzie" po mieszkaniach i sprawdzi czy u innych mieszkańców w tym samym pionie kratki nie są zablokowane. Zrobili to, ale nie mogli zastać jednej osoby. Prawdopobnie jakiś mądry ulepszył sobie wlot mocując automatyczny wiatrak który jemu wyciąga powietrze, ale innym popsuło całkiem ciąg.
Dzwoniłem w tamtym tygodniu (wiadomo jak ludzie w urzędach pracują) i zostałem zbyty gadanina, ze "robia przeglad` oraz "niedługo będzie czyszczenie kominów, wiec powinno być ok" co w ogóle nie zmienia sytuacji, bo mimo otwartego okna na rozcież, nie mogę przewietrzyć w ogóle mieszkania. Muszę otwierać drzwi wejściowe i przy otwartym oknie jak tako udaje się pozbyć stojącego powietrza.
Cwaniaczek który "usprawnił" sobie wlot wentylacyjny najpewniej na czas kontroli zdemontuje/zdemontował wiatrak, a potem założy/założył z powrotem.
Co zrobić w tej sytuacji i do kogo się zgłosić?
Moge pisac wszelkie pisma czy dzwonić nawet i do prezydenta, ale to musi zostać naprawione, ponieważ następnym etapem będzie wilgoć w mieszkaniu i grzyb. Czy ktoś miał podobna sytuacje?
Prosba o pomoc mireczkii wykopywanie w miarę możliwości. Będę wdzięczny za wszelka pomoc.
Komentarze (12)
najlepsze
Komentarz usunięty przez autora