28-letni Luca Evans z Virginia Water położonej w hrabstwie Surrey, na południowy zachód od Londynu, nie miał nic poza swoim psem, Buddy. Żyli z prac dorywczych i żebrania. Luca nie miał telefonu, ani żadnych kontaktów z rodziną czy przyjaciółmi. Jego jedynym źródłem radości był jego wierny czworonóg, który zawsze był przy nim.
Pewnego dnia, Luca znalazł na ulicy 1 grosz. Pomyślał, że to znak z nieba i postanowił wykorzystać go na doładowanie swojego starego pre-paida, który dostał kiedyś od jakiegoś dobrego człowieka. Poszedł do najbliższego monetomatu na stacji benzynowej i doładował swoja kartę tą monetą. Nie spodziewał się, że ten gest uratuje mu życie.
Kiedy wrócił do swojego miejsca pod mostem, otrzymał SMS-a od numeru alarmowego. Była to wiadomość o zagrożeniu powodziowym. Rzeka, nad którą spał, miała wkrótce wejść w stan alarmowy i zalać całą okolicę. Luca przeczytał wiadomość i zrozumiał, że musi natychmiast uciekać. Zabrał swojego psa i zaczął biec w kierunku wyższego terenu.
Po drodze zauważył, że nie wszyscy otrzymali ostrzeżenie. Zobaczył, że na brzegu rzeki stoi samochód z otwartymi drzwiami. W środku siedziała starsza kobieta, która wyglądała na zagubioną i przestraszoną. Luca podbiegł do niej i zapytał, czy potrzebuje pomocy. Kobieta powiedziała, że nie wie, co się dzieje i że nie ma telefonu. Luca pokazał jej SMS-a i powiedział, że muszą szybko stąd wyjechać. Kobieta zgodziła się i zaprosiła Lucę i jego psa do swojego samochodu.
W ostatniej chwili, udało im się wydostać z zagrożonego obszaru. Rzeka wylała i zalała cały most i samochody, które tam stały. Luca i kobieta byli w bezpiecznym miejscu. Okazało się, że kobieta nazywa się Willow i jest wdową. Nie ma dzieci, ani nikogo bliskiego. Była bardzo wdzięczna Luce za uratowanie jej życia i zaproponowała mu, żeby zamieszkał z nią w jej domu na obrzeżach miasta. Luca nie mógł uwierzyć, że jego życie tak się zmieniło. Przyjął ofertę i postanowił zacząć wszystko od nowa. Nie zapomniał też o swoim psie, który był z nim przez cały czas. Willow polubiła Buddyego i zgodziła się, żeby został z nimi.
Luca często wspominał ten dzień, kiedy doładował swój telefon za grosz. Uśmiechał się i myślał, że to był grosz, który uratował jego i jego psa.
Komentarze (3)
najlepsze