"Psy były pochowane w szufladach, pod meblami, a nawet w piekarniku".
Strażnicy miejscy z Gdańska otrzymali we wtorek zgłoszenie o nielegalnej hodowli. Okazało się, że na Oruni na terenie jednej z nieruchomości było 58 psów. Okolicznych mieszkańców zaniepokoiło codzienne głośne szczekanie.
Bobito z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 44
- Odpowiedz
Komentarze (44)
najlepsze
Tylko za długo się gotują.
Organizacje takie jak DIOZ pomagają i pookazują skale znieczulicy.
Ja na posiadanie psa czekałem wiele lat. Wiązało się to z byciem gotowym do odpowiedzialności i empatii. Po decyzji o kupnie psa i kontakcie z hodowcą otrzymaliśmy informacje ze chcą się spotkać i odbyć rozmowę wstępna z potencjalnymi opiekunami. Trasa GDA-WAW-GDA autem. Porozmawialiśmy i wróciliśmy do domu. Hodowca chciał nas zobaczyć, porozmawiać i tyle. My wybraliśmy psa z miotu i zobaczyliśmy warunki hodowli. Normalnie, rodzinne, beztroskie
@widziu33: A jeśli mieszkają w bloku to niech tego nie robią, a jak już muszą to niech wybiorą rybki albo kota.