jest tutaj konkretny obszar poza ktory egzaminatorzy zadko wyjezdzaja. moj instruktor tlucze ze mna ciagle te same skrzyzowania wiec po 30 godzinach takiej jazdy moge powiedziec ze wszystkie warianty trasy egzaminacyjnej znam na pamiec.
wykladowca na teorii delikatnie dal nam do zrozumienia, ze na jazdach bedziemy uczyc sie zdawania egzaminu, a nie prawdziwej jazdy samochodem, bo inaczej nie ma szans
no, tak samo jak z nową maturą - jak nie wpasujesz się w schemat to oblałeś. Ja po roku czasu od zdania egzaminu, z ciekawości rozwiązałem sobie testy na kat. B. Jakie było moje zdziwienie jak oblałem i miałem tylko 16 odp. dobrze. Tak śmiejcie się, ale przyjrzyjcie się tym pytaniom, niektóre są tak KRETYŃSKIE że trzeba być chyba czubkiem żeby na nie odpowiedzieć.
edit: (minęło już 10 min od napisania, a ja jeszcze chcę coś dodać)
NIGDY W ŻYCIU nie miałem większego stresu niż na egzaminie praktycznym z prawa jazdy! Matura, sesja na studiach, wyrwanie zęba u dentysty, szycie nogi. Niedużo, ale uwierzcie że prawo jazdy to był największy stres w moim życiu. Pewnie nie tylko u mnie.
Ten tekst to jest jak najbardziej prawdziwy. Sam ostatnio (dokładnie rok temu) zacząłem robić 'prawko'. W sumie teoria poszła jak masło, jazdy dosyć się kleiły - znaczy się potrafiłem dosyć dobrze jeździć. Pierwszy egzamin to był szybki plac, i wyjazd na miasto i 40 minut jazdy. Na samym końcu egzaminu, tuż przed zjazdem do ośrodka egzaminator kazał mi zaparkować na samym końcu parkingu. Oczywiście zaparkowałem prawidłowo, jednak przy wyjeździe tyłem nie zauważyłem,
A ja myślę, że to dobrze, jeśli kierowca wie, jak sprawdzić poziom oleju, gdzie dolać płynu do spryskiwaczy i sprawdzić stan świateł. Ba! Uważam, że takie kontrole powinny wejść w nawyk. Z tym się do serwisu nie jeździ.
Ej co to znaczy "z tym się do serwisu nie jeździ"? Jakim prawem decydujesz z czym kto ma do serwisu jeździć? Ktoś chce i ma życzenie to może jeździć ze wszystkim. Mam znajomą która
Rada jest prosta - trzeba sie nauczyc miasta i jezdzic na pamiec. Fakt faktem i tak wszystko zalezy od tego, na kogo sie trafi. Jezeli egzaminator chce kogos ulac, to uleje ;)
Hehe, jeden egzaminator po przybyciu do WORDU z miasta, stwierdził, że wogóle miasta nie znam, jak bym tam pierwszy raz był, że jeździć nie umiem, itp. Na następnym egzaminie, podczas powrotu do ośrodka, inny egzaminator pytał się mnie u kogo się uczyłem jeździć, bo naprawdę dobrze mi idzie, jeżdzę dynamicznie i zdecydowanie...
Widzimisię egzaminatora, a nie żadne przepisy... :|
Znajoma jak zdawała, wyjechala na miasto, pojechali na parking, zapalili po fajce, gosciu
Ja z miesiąc przed egzaminem jeździłem skuterem i rowerem po tych trasach gdzie najczęściej lubią jeździć egzaminatorzy, ważne było nauczyć się gdzie nie można skręcać i ogólnie jazdę po rondach. Zdałem za pierwszym razem, ale prawda jest taka, że dużo egzaminujących to idioci i jak na takiego trafisz to co byś nie zrobił, oblejesz.
Ze zdawaniem na prawo jazdy każdy wie jak jest. Ale autor artykułu nie jest obiektywny gdyż trafił do tzw. "szkółki" za punkty. Celowo go przeczołgano. Nie wiem czy on się uważa za jakiegoś super kierowcę czy coś ale ja znam wielu o podobnym stażu jak on i żadnego, który by stracił prawko za punkty.
Autor artykułu zaręcza, że jeździć umie, a punkty dostał bo mu się śpieszyło, ale jeździć umie. I mam
Dużo zależy od pracy. Spróbuj jeździć po Polsce i robić 80-100tys km rocznie.
Nie ma szans aby uniknąć mandatów. Fotoradary, policjanci w krzakach, auta z wideorekestratorami.
A do tego masa ograniczeń.
Czasami masz taką robotę, że musisz po prostu zdążyć. A są przecież korki, roboty drogowe. I wystarczy 81km/h na szerokiej drodze gdzie postawia 50 i już masz 6pkt.
Oczywiście można zmienić pracę ale jednak w Polsce sporo osób musi pracować
Jak się praca nie podoba to proszę zmienić. Było się edukować
jaki ty mądry jesteś, ojej
Nie da się jednym przewinieniem zdobyć 24 punkty
mało wiesz. może być kilka przewinień jednocześnie.
Idiotyczne ograniczenia... w miejscach zabudowanych itp.
piszesz takie bzdury jakbyś w ogóle samochodem nie jeździł (albo tylko na tylnym siedzeniu, jak cie mama do przedszkola wiozła). w całej polsce jest tyle bzdurnych ograniczeń, źle (niewłaściwie) oznakowanych dróg, skrzyżowań itp
Ja też właśnie robię kurs. Wyjeździłem już 20h. Mój instruktor kiedyś był egzaminatorem. Powiedział tak, że egzaminatorzy od razu z góry sobie zakładają, kto zda a kto nie. Oczywiście nie mówię tu o przypadku, w którym ktoś spowoduje wypadek i zda - nie. Mówię o zwykłej jeździe, gdzieś tam raz źle bieg wskoczy i raz się na jakąś linię wjedzie, na którą się nie powinno. Jeden egzaminator puści, drugi obleje. Większość właśnie
A ja .... ja nie mam prawa jazdy i bardzo dobrze mi z tym. Więcej, nie zamierzam nigdy robić prawa jazdy. Fakt, jestem szczęściarzem, mieszkam na Śląsku gdzie na sieć komunikacji miejskiej nie można narzekać.
Dziwi mnie ten owczy pęd po prawko. To nie prawda że każdy musi je mieć. Ja po prostu oprócz tego że nie chcę mieć prawka, nie nadaję się na kierowcę. Wiem to i się nie oszukuję.
Oh tak sprawdzanie świateł , egzaminator sprawdza nasza wiedzę czy w nagłych przypadkach jesteśmy w stanie określić które światło nam nie działa i w razie czego wymienić ja na nowa .
Szczerze powiem że nie rozumiem ludzi ( egzaminatorów ) jak mogą być aż tak Chamscy aby na takim czymś oblewać zdających... wiadomo możne ktoś się pomylić ale aby oblać to jest szczyt chamstwa ...
alez wszystko zależy od egzaminatora. Mieszkam koło tras to widze codziennie jak wygląda zdawanie :) Okazuje się, że będąc ładną blodnynką z dużym dekoltem można na pół metra władować się na chodnik i jechać dalej jak gdyby nigdy nic.
A jak się jest facetem tak jak ja, to można oblać za sam fakt dotknięcia krawężnika przy parkowaniu.
Zresztą myślę, że każdy kto zdawał w przeciągu ostatnich 5 lat może naprodukować mnóstwo historii
Moje (dwie) koleżanki z klasy zdały za pierwszym razem. Nikt nie wymawia im że nie potrafią jeździć czy coś bo po 30 godzinach można nauczyć się obsługi samochodu i podstawowego poruszania się nim. Ale do cholery z chłopaków za 1st podejściem zdało 1/5. Częstsze zdawanie dziewczyn nie jest regułą, ale ładna dziewczyna która potrafi jeździć (w stopniu wystarczającym) zdaje zazwyczaj za pierwszym albo drugim razem. Chłopak z identycznymi umiejętnościami może już mieć
Zdawałem egzamin koło stycznia - jak patrzałem na ludzi czekających na praktyczny, to było około 5 razy więcej kobiet niż facetów. Jeśli faktycznie kobiety mają dużo łatwiej to jakim cudem tego się tyle nazbierało?
Komentarze (177)
najlepsze
jest tutaj konkretny obszar poza ktory egzaminatorzy zadko wyjezdzaja. moj instruktor tlucze ze mna ciagle te same skrzyzowania wiec po 30 godzinach takiej jazdy moge powiedziec ze wszystkie warianty trasy egzaminacyjnej znam na pamiec.
wykladowca na teorii delikatnie dal nam do zrozumienia, ze na jazdach bedziemy uczyc sie zdawania egzaminu, a nie prawdziwej jazdy samochodem, bo inaczej nie ma szans
NIGDY W ŻYCIU nie miałem większego stresu niż na egzaminie praktycznym z prawa jazdy! Matura, sesja na studiach, wyrwanie zęba u dentysty, szycie nogi. Niedużo, ale uwierzcie że prawo jazdy to był największy stres w moim życiu. Pewnie nie tylko u mnie.
A tutaj moje zmagania z kat. A
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/viewtopic.php?t=6878
Komentarz usunięty przez moderatora
Na egzamin muszą podstawić sprawne auto, więc jaki sens w ponownym sprawdzeniu stanu technicznego?
Człowiek w stresie może zapomnieć o sprawdzeniu jakiegoś rodzaju świateł. Ale czy to takie istotne?
Polska to chory kraj. Na każdym kroku obywatel ma rzucane kłody pod nogi.
Nieważne czy 30h czy 200h. I tak w tym czasie nikt nie nauczy się dobrze jeździć. Do tego trzeba dużego doświadczenia.
I ostatnia
Ej co to znaczy "z tym się do serwisu nie jeździ"? Jakim prawem decydujesz z czym kto ma do serwisu jeździć? Ktoś chce i ma życzenie to może jeździć ze wszystkim. Mam znajomą która
Taa, pięknie powiedziane.
Tylko, że większość osób to będzie jedynie znało ten samochód, którym jeździli.
Mam znajome, które tak się przyzwyczaiły do Fiata Pandy, że potem był dla nich szok gdy musiały jechać innym samochodem.
Założę się, że 75% dziewczyn, które umieją wykonać te czynności w Pandzie czy Yarisie nie zrobi tego już w innej marce samochodu.
Poziom oleju ma niewiele do kwestii bezpieczeństwa. Jeśli ktoś nie będzie o tym myślał
Widzimisię egzaminatora, a nie żadne przepisy... :|
Znajoma jak zdawała, wyjechala na miasto, pojechali na parking, zapalili po fajce, gosciu
Autor artykułu zaręcza, że jeździć umie, a punkty dostał bo mu się śpieszyło, ale jeździć umie. I mam
Dużo zależy od pracy. Spróbuj jeździć po Polsce i robić 80-100tys km rocznie.
Nie ma szans aby uniknąć mandatów. Fotoradary, policjanci w krzakach, auta z wideorekestratorami.
A do tego masa ograniczeń.
Czasami masz taką robotę, że musisz po prostu zdążyć. A są przecież korki, roboty drogowe. I wystarczy 81km/h na szerokiej drodze gdzie postawia 50 i już masz 6pkt.
Oczywiście można zmienić pracę ale jednak w Polsce sporo osób musi pracować
Jak się praca nie podoba to proszę zmienić. Było się edukować
jaki ty mądry jesteś, ojej
Nie da się jednym przewinieniem zdobyć 24 punkty
mało wiesz. może być kilka przewinień jednocześnie.
Idiotyczne ograniczenia... w miejscach zabudowanych itp.
piszesz takie bzdury jakbyś w ogóle samochodem nie jeździł (albo tylko na tylnym siedzeniu, jak cie mama do przedszkola wiozła). w całej polsce jest tyle bzdurnych ograniczeń, źle (niewłaściwie) oznakowanych dróg, skrzyżowań itp
Dziwi mnie ten owczy pęd po prawko. To nie prawda że każdy musi je mieć. Ja po prostu oprócz tego że nie chcę mieć prawka, nie nadaję się na kierowcę. Wiem to i się nie oszukuję.
Nieraz
No różnie bywa.
Zależy gdzie kto mieszka.
Ja nie przepadam za autobusami. Komunikacja miejska to tak ale jeśli coś dalej to już nie jest fajnie.
A poza tym nie wyobrażam sobie aby mieć potem rodzinę i nie mieć samochodu.
Autobusem na wycieczkę, autobusem do rodziny, autobusem na zakupy? Można ale to droga przez mękę. Zwłaszcza gdy są małe dzieci.
A chyba mało jest takich osób, które będą wszędzie jeździć taksówką
Szczerze powiem że nie rozumiem ludzi ( egzaminatorów ) jak mogą być aż tak Chamscy aby na takim czymś oblewać zdających... wiadomo możne ktoś się pomylić ale aby oblać to jest szczyt chamstwa ...
Co do Światła wstecznego aby je sprawdzić
A jak się jest facetem tak jak ja, to można oblać za sam fakt dotknięcia krawężnika przy parkowaniu.
Zresztą myślę, że każdy kto zdawał w przeciągu ostatnich 5 lat może naprodukować mnóstwo historii
Nie wiem - może co miasto to inny przypadek.