Nie zgadzam się z artykułem, a zgadzam się za to z komentarzami pod nim, że to nie snobizm mówić poprawnie i poprawiać innych. Jedynym poprawnym językiem polskim jest język urzędowy, a mówienie "przyszłem", czy "wziąść" to oznaka ignorancji lub pochodzenia (lub w tym drugim przypadku hiperdokładności, co również jest błędem), co jednakże nie usprawiedliwia złej wymowy.
Widzisz, i takie myślenie w w np. Stanach nie istnieje, bo tam nie ma takich problemów, jeśli pojawia się tam jakiś nowy błędnie gramatyczny zwrot to po kilku latach jest już oficjalny i gramatyczny, a u nas walczy się ze wszystkimi zmianami. Kiedyś w jakimś artykule jakaś pani Filolog odpowiadała na pytanie, dlaczego nie powinniśmy usuwać z alfabetu takich liter jak ch, ó, rz skoro ich wymowa dzisiaj zupełnie nie różni się
Może i w tytule nazwał to snobizmem ale w artykule nie daje się odczuć tego snobizmu. Wychodzi na to, że pielęgnujemy język. On tego nie rozumie gdyż prawdopodobnie snobizm ten ma podłoże historyczne. To język łączył ludzi i każda naleciałość obca (z rosyjskiego czy niemieckiego) była traktowana jako rusyfikacja czy germanizacja. Dlatego Polacy trzymali się czystej polszczyzny. Oczywiście mogę się mylić.
Ostatnie dwa zdania: "How can a native speaker of Polish not speak Polish well? I don’t geddit ." Może to jest własnie ta jego własna angielszczyzna ;)
Autor stwierdza fakt. Ja też zauważam iż nie przepadam za sposobem mowy mojej dziewczyny (Jest Portugalką). Czasem stara się powiedzieć coś w polskim, nauczyła się od znajomych. Ale jak to słyszę... to brzmi tak nienaturalnie że nie mogę tego słuchać.
Inna sprawa że osobiście nie przepadam za ludźmi mówiącymi po angielsku z obcym (głównie indyjskim i murzyńsko-francuskim) akcentem. To brzmi po prostu INACZEJ...
Komentarze (9)
najlepsze
A poza tym:
I once new a guy who
NEW... lol
Inna sprawa że osobiście nie przepadam za ludźmi mówiącymi po angielsku z obcym (głównie indyjskim i murzyńsko-francuskim) akcentem. To brzmi po prostu INACZEJ...