"Nie jestem puchaczem!" - o przejeżdzaniu rowerem przez ulicę
"Wczoraj potrąciłem rowerzystę. Na ścieżce rowerowej przecinającej ulicę. Niegroźnie. Miał zielone, a ja skręcałem w prawo. Zawiniłem, ale nie czuję się winny." - na blogu wywiązała się niezła dyskusja - co do powiedzenia mają wykopowicze?
varez z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 207
Komentarze (207)
najlepsze
To niech jeździ komunikacją miejską.
EDIT:
Właśnie dzięki takim ludziom "szukającym luk" i jeżdżącym "po warszawsku".
Ale tak, wiem, to wszystko wina złych dróg, policji i polityków. W żadnym wypadku nie sfrustrowanych agresywnych kierowców :)
A żeby nie było korków - wystarczy podnieść ceny za miejsca parkingowe w centrum. Wolny rynek załatwi resztę :)
EDIT: z ciekawości poszukałem statystyk. Znalazłem takie z
Nie mówię , że powinniśmy tu naśladować holandie, ale koleś mial pierwszenstwo i powinien to wyegzekować a nie pojechać dalej jak jakiś przestraszony dzieciak. Jak kilku rowerzystów wyegzekwuje swoje prawo to kierowcy nagle odkryją w sobie utajonych "puchaczów".
Ja tam w holandii takim puchaczem się stalem i teraz tez patrze na sciezki rowerowe,kwestia przyzwyczajenia.
Ponieważ w tamtej sytuacji spodziewać się mógł co najwyżej pieszego lub rowerzysty (który z racji swej masy a tym samym energii) nic nie może zrobić to narzeka że się nie da wszystkiego zobaczyć i jedzie i taranuje
Rozglądam się z lewej pusto z prawej pusto, więc przechodzę a tu nagle z piskiem opon rusza na mnie samochód z podporządkowanej bo też chciał skręcić póki wolne.
(przeleciałem w powietrzy kilka metrów ale na całe szczęście skończyło się tylko na kilku otarciach o asfalt przy lądowaniu).
Gdyby nie to, że się zatrzymał rozejrzał a potem gwałtownie ruszył to bym mu
1. Staje pod kątem 45 stopni i nie widzi niczego na chodniku po swojej prawej, tak? To też nie widzi pieszych, którzy albo mają zielone, albo nie mają świateł, ale pomimo tego mają pierwszeństwo przed kierowcą skręcającym w boczną ulicę! Kurna, to są przepisy obowiązujące od lat! Wjazd przed takiego
Osobiście uważam, że nazywanie kogoś debilem za prawidłową jazdę jest co najmniej nie na miejscu. Sam jeżdżę zarówno samochodem jak i rowerem i nigdy przepuszczenie pieszych i rowerzystów nie było dla mnie takim wielkim wyzwaniem jakim opisał to autor tego wpisu.
Pozdrawiam wszystkich, którym tłuszcz obrósł szyję tak bardzo, że ból sprawia im obrócenie głowy o 90 stopni.