AMA - Detektorysta (poszukiwania z wykrywaczem metali i magnesem neodymowym)
Witam! Od kilku lat chodzę z wykrywaczem metali, głównie poszukuję II Wojny Światowej, choć znajduję nie tylko tą epokę. Jesteś ciekaw co wykopałem? Jak reagują ludzie? Czy miałem jakieś problemy? Pytaj ;). Odpowiem na wszystkie pytania :).
FELIX90 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 283
Komentarze (279)
najlepsze
Dlatego podczas przekazywania przedmiotów do muzeum, podaję dokładną lokalizację, która jest nanoszona na mapę, następnie sprawdzana jest częstotliwość znajdek itd.
Jeździsz w Bieszczady?
Masz pozwolenie?
Zgłaszasz niewybuchy?
1. Za daleko mam :(
2. Nie, choć gdybym bardzo chciał, jestem w stanie takie pozwolenie zdobyć.
3. Nie znajduję takich fantów zbyt często na szczęście. Wszystko jest kwestią głębokości zalegania i miejsca znalezienia. Jeśli coś leży płytko pod ściółką to tak, jeśli jest bardzo głęboko, to zakopuję i idę dalej.
Oczywiście, że pamiętam :).
Był to guzik, oczywiście przed guzikiem cała masa śmieci, ale guzik, był pierwszą rzeczą, którą zabrałem do domu :).
Fotki poniżej:
http://img32.imageshack.us/img32/7707/dscf2324x.jpg
http://img528.imageshack.us/img528/1249/dscf2330w.jpg
2. zdarzyło Ci się znaleźć np. zakopany samochód czy np motor z okresu wojennego lub ostatnich dekad ?
1. Zazwyczaj są to miejsca przeorane. Zdarzają się okopy w których można coś znaleźć, niestety nie w moich stronach. Bunkry są zazwyczaj zaśmiecone do granic możliwości.
2. Jedynie elementy (typu gąsienice). Jednak niełatwo jest zapomnieć o pojeździe na tak długo, żeby znalazł się pod ziemią :).
1. Mieszkam w dużym mieście, gdzie mogę szukać skarbów? Czy to w ogóle możliwe?
2. Jaki kupić wykrywacz, żeby móc go łatwo transportować?
1. W dużym mieście jest większa "konkurencja", ale też łatwiej poznać świetnych ludzi, którzy mogą ci pomóc i nauczyć podstaw. Wokół sporych aglomeracji, zawsze można znaleźć ciekawe pamiątki.
2. Każdy wykrywacz da się łatwo transportować :). Są składane.
Nic takiego nie znalazłem.
Wartość jest względna. Musisz to jeszcze sprzedać a mało kto chce ryzykować "wpadką". Ja jestem szczęśliwy jak mogę coś oddać do muzeum.
To kwestia poszukiwacza czy oddaje czy nie. Ja propaguję postawę promuzealną :D.
Dużo ogólnie już wykopałeś rzeczy?
Sporo.
Trzymam w szufladkach modułowych ze względu na brak miejsca na ekspozycję.
Najtańszy, nowy to wydatek rzędy 1000 złotych. Używane połowę taniej. Jest to oczywiście dolna półka, ale można z ich pomocą coś znaleźć :). Ewentualny osprzęt to łopata. Niektórzy lubią saperki. Ja nie lubię. Łażę z pełnowymiarowym szpadlem Fiskarsa. Wyrobiłem nim niezliczone ilości łopatogodzin i jest mi niesamowicie bliski. Jestem do niego bardziej przywiązany niż do wykrywki :D. Ważną rzeczą jest mundur. Nie, żeby przypalać głupa w lesie, albo się maskować.
2. Jaki sprzęt Ty posiadasz?
Pisałem o tym kilkakrotnie... :)
Pytanie trochę głupie. Nie szukam takich "skarbów" ani tym bardziej nie rozbieram, żeby sprawdzić, czy ma zardzewiałą sprężynkę. Nie wiem co to jest granat-cytrynka. Wszystko co zawiera materiał wybuchowy jest potencjalnie niebezpieczne i należy tego unikać.