@KoniecznaKoniecznosc: no dokładnie, pijany w życiu nie wsiadłbym do auta, a raz przeżyłem lekkie przymulenie za kierownicą gdy wracałem trzeźwy z imprezy o 5 z rana 30km... i wiem jedno - nigdy więcej tak zmęczony nie wsiadam za kierownicę... A co do wypadków drogowych - u mnie w okolicy (17 tysięczne miasteczko we wschodniej Polsce) poza stłuczkami rzadko bywają wypadki drogowe, a przegląd ostatnich wygląda mniej więcej tak:
Statystycznie najbardziej niebezpieczne są drogi w miastach, gdzie prędkość ograniczona jest do 50 km/h. Natomiast najbezpieczniejsze są autostrady z limitem do 110 km/h.
Pieprzenie. Na austostradach jest mniej wypadków nie dlatego, że jeździ się szybciej, tylko dlatego, ze nie ma skrzyżowań i ludzi przechodzących po pasach, a również widoczność jest o wiele lepsza.
Poza tym, to że dobrzy kierowcy potrafią jednocześnie czytać i jechać poświęcając odpowiednią uwagę na drodze, nie znaczy, że
Statystycznie najbardziej niebezpieczne są drogi w miastach, gdzie prędkość ograniczona jest do 50 km/h. Natomiast najbezpieczniejsze są autostrady z limitem do 110 km/h.
@Ranger: To co Clarkson pisze/mowi to w wkieszosci belkot lub polprawda.
Tak sie sklada ze bylem na 'kursie dla anonimowych przekraczaczy predkosci' [mialem wybor albo mandat ,punkty i wyzsze ubezpieczenia albo kurs w cenie 1.5mandatu]
Na kursie powiedzeli ze ilosci wypadkow na autostradach to 4% ogółu, a dzieje
Nie podoba mi się to, że policja często wpisuje w raportach "niedostosowanie prędkości do warunków". Znacznie częściej przyczyna jest gapiostwo, zamyślenie itp. Ile to już razy musiałem uciekać z drogi na pobocze czy inny pas bo ktoś z bocznej wyjechał albo zmienił pas nie patrząc w lusterko. A prędkość sama w sobie nie jest zła, tylko skutkiem prędkości są większe obrażenia jak już ktoś popełni błąd. Są oczywiście debile którzy na mokrym
@houk: Co do niedostosowania to dość często jest tak że przyczyną jest gapiostwo, nieocenienie innych uczestników ruchu, ale gdybyś jechał zgodnie z przepisami to uniknąłbyś wypadku. Od ponad 10 lat jeżdzę i zdazylo mi sie popełnić błąd. JEdyną konsekwencją było obtrąbienie. Gdyby inny uczestnik zdarzenia jechał 20-30km/h szybciej to byłaby kraksa. Co Ciekawe jakakolwiek niebezpieczena sytuacja zdarzała się z bezmyślności - jak sie nad czymś zamysliłem. Sam też nie raz zahamowałem
Na ten przykład: wczoraj jadąc z Katowic w kierunku Warszawy rozproszona rozmową przez telefon kobieta zajechała mi drogę i zmusiła do tak gwałtownego hamowania, że maszynka do golenia wypadła mi z ręki potrącając przy okazji kubek z kawą, która to z kolei zachlapała mi laptop. Byłbym w stanie jej to wybaczyć, bo laptop za bardzo nie ucierpiał, ale komputer się zawiesił i straciłem bardzo ważny raport,
Zawsze wkurzają mnie kierowcy, którzy prowadzą chaotycznie szczególnie przy dużym natężeniu ruchu, zmieniają pas bez kierunkowskazów, wpychają się przed maske - tacy bardzo często są pochłonięci bez reszty rozmową przez telefon.
W ogole sie nie zgadzam, idac dalej tym tokiem rozumowania to nie potrzeba latac dziur, albo stawiac znakow ostrzegawczych, lepiej zeby nawierzchnia i okolicznosci zmuszaly kierowce do koncetracji. Na autostradach jest niby mniej wypadkow, ale karambole sie zdarzaja. Do tego ograniczenia predkosci mozna traktowac podobnie jak poduszke powietrzna, czy pasy - nie zapobiegnie wypadkowi, ale w razie czego daje mozliwosc wyjscia z tego wypadku z mniejszymi stratami.
@NieTakiZielony: Omijając dziury koncentrujesz się na najbliższych 10-20 metrach asfaltu i nie uważnie obserwujesz pobocze i zachowanie innych uczestników ruchu. Jest taka droga, na której studzienki rozsiane po całej szerokości jezdni są tak pozapadane, że można koła pourywać. Nie dość, że zwalniam na niej do 40-50 żeby nadążyć machać kierownicą, to tak na prawdę nie widzę nic, oprócz tych studzienek.
Jeremy Clarkson obok Gordona Ramsaya, to mój ulubiony Brytyjczyk. Z tym co powiedział, nie do końca się zgadzam, widzą takie wykopy jak ten ostatnio, że kobieta nie potrafiła wyjechać z parkingu tyłem.
Weźcie pod uwagę że ten Pan choć programy robi ciekawe postrzegany jest jako prostak i celebryta który zarabia na tym że się o nim mówi. Więc nie traktujmy go jako autorytetu w dziedzinie bezpieczeństwa. Tak przy okazji. Niech ktos sprobuje na pustej drodze jechac i pisac smsa - to rozwieje wszelkie wątpliwości.
Clarkson w swoich felietonach ma to do siebie, że potrafi swoją, nawet najbardziej absurdalną tezę uargumentować tak, że przyznasz mu rację. Za to lubię go najbardziej
Nie zgodzę się, że rozmowa przez telefon nie ma wpływu na jazdę, niejednokrotnie jadąc za jakimś, wolno jadącym samochodem, (często środkowym pasem mimo że prawy był wolny) okazywało się ze kierowca rozmawiał przez telefon i nie mógł się skupić jednocześnie na prowadzeniu.
Komentarze (67)
najlepsze
- facet ~40
Pieprzenie. Na austostradach jest mniej wypadków nie dlatego, że jeździ się szybciej, tylko dlatego, ze nie ma skrzyżowań i ludzi przechodzących po pasach, a również widoczność jest o wiele lepsza.
Poza tym, to że dobrzy kierowcy potrafią jednocześnie czytać i jechać poświęcając odpowiednią uwagę na drodze, nie znaczy, że
@Ranger: To co Clarkson pisze/mowi to w wkieszosci belkot lub polprawda.
Tak sie sklada ze bylem na 'kursie dla anonimowych przekraczaczy predkosci' [mialem wybor albo mandat ,punkty i wyzsze ubezpieczenia albo kurs w cenie 1.5mandatu]
Na kursie powiedzeli ze ilosci wypadkow na autostradach to 4% ogółu, a dzieje
Na ten przykład: wczoraj jadąc z Katowic w kierunku Warszawy rozproszona rozmową przez telefon kobieta zajechała mi drogę i zmusiła do tak gwałtownego hamowania, że maszynka do golenia wypadła mi z ręki potrącając przy okazji kubek z kawą, która to z kolei zachlapała mi laptop. Byłbym w stanie jej to wybaczyć, bo laptop za bardzo nie ucierpiał, ale komputer się zawiesił i straciłem bardzo ważny raport,
Zawsze wkurzają mnie kierowcy, którzy prowadzą chaotycznie szczególnie przy dużym natężeniu ruchu, zmieniają pas bez kierunkowskazów, wpychają się przed maske - tacy bardzo często są pochłonięci bez reszty rozmową przez telefon.