@oruniak: Zakłada poniekąd ta ustawa "o wychowaniu w trzeźwości", że jeżeli będę siedział na stołeczku na rynku, za małym, 40cm płotkiem koło knajpki, to nie jestem gorszący. Ale gdybym wziął swoje krzesełko i przeszedł poza płotek, to jak na rozkaz wszyscy, zwłaszcza dzieci, poczują się zgorszeni. Magiczny płotek zapobiegający zgorszeniu.
Jest coś takiego jak "litera prawa", jest również "duch prawa" który przyświecał tworzeniu onemu. U nas niestety egzekwuje się prawo wg.
Parę lat koleś z Naszości dostał mandat za picie w miejscu publicznym, więc chłopaki zrobili happening - przebrali się za butelki z denaturatem i przekonywali, że mandat jest niesłuszny ponieważ:
1) pił denaturat, a to nie jest alkohol spożywczy
2) pił na Wzgórzu Przemysła, a w ustawie w wykazie miejsc uznawanych za publiczne nie wymieniono wzgórz.
Niestety, nie pamiętam jak ta sprawa się skończyła.
@Zenon_Zabawny: W ogóle ustawa nie definiuje czegoś takiego jak "miejsce publiczne" - mówi o ulicach, placach i parkach. Jeżeli na wzgórzu nie ma parku - to nie było podstawy o wystawienie mandatu.
@graf_zero: Od pewnego czasu tak jest, ale jakiś czas temu był zabójczy, jednak ludzie i tak go pili, a więc zrezygnowano z zatruwania go trucizną- metanolem, a dodaje się 2 substancje o odrażającym smaku, w tym jedną powodującą wymioty.
Zdjęcie zrobione w Finlandii (każda okazja jest dobra do picia). A na poważnie to alkohol jest pierwszą przyczyną przedwczesnej śmierci wśród Finów. Spożycie alkoholu w Finlandii jest wysokie (ale tylko trochę wyższe niż w Polsce), jednak jak ocenia ONZ, Finlandia jest 4 w Europie pod względem niebezpiecznego picia. W Finlandii ludzie bardzo często upijają się.
@Vadys: Jak już bawisz się w przelewanie, to po prostu użyj kartonu po soku. Tak to wzbudzisz podejrzenia, mogą podejść, wypisać mandat i będziesz się musiał sądzić. A jeśli nie będziesz wyglądał na pijanego to nikt przecież nawet nie pomyśli że twój hortex może mieć 40%
Komentarze (86)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Jest coś takiego jak "litera prawa", jest również "duch prawa" który przyświecał tworzeniu onemu. U nas niestety egzekwuje się prawo wg.
@oruniak: No tak, widok żula walącego dynks jest mniej gorszący niż kogoś pijącego piwko.
1) pił denaturat, a to nie jest alkohol spożywczy
2) pił na Wzgórzu Przemysła, a w ustawie w wykazie miejsc uznawanych za publiczne nie wymieniono wzgórz.
Niestety, nie pamiętam jak ta sprawa się skończyła.
Wbrew pozorom denaturat nie jest zabójczy (nie bardziej niż wódka).
Skażenie ma charakter smakowy + jakiś środek wymiotny. Nie smakuje, ale nie zabija.
Metylu tam nie ma