To że procedura była totalnie niejałowa to jedno (patrzę i NIE WIERZĘ), mocne dożylne antybiotyki może by dały radę... Ale nawet w dobrze wykonanym zabiegu u chirurga, istnieje ryzyko tzw. zatorów tłuszczowych - kropelki tłuszczu płyną sobie żyłami, przez prawy przedsionek serca, komorę i zatykają tętnice płucne. Po paru dniach człowiek się "dusi" i nieuchronnie umiera. Ostatnio we Wrocławiu był taki przypadek u babki po liposukcji, często zdarza się też przy złamaniu
Komentarze (115)
najlepsze
To mnie rozj%$ało.
nie dam linka, ale przypuszczam że czytałem o tym na englishrussia