Londyn to prawie 10 mln ludzi i 116 morderstw. Polska 36 mln ludzi i 512 morderstw w 2017, no tak ale to Londyn jest niebezpieczny, trzeci świat i imigranci. Trochę myślenia ludzie
@Obruni: 121 morderstw, i 8.1 miliona osób. Druga rzecz - 121 było do teraz, nie w całym roku. To nam daje jakieś ~450 zabójstw w Polsce. Szybka matematyka daje nam i tam wyższy procent morderstw w Polsce, ale już o jakieś 15-20% a nie 40%.
@stahs: 0,0013% vs 0,0010% Gdyby ludność Wwy wynosiła tyle, co ludność Londynu, a współczynnik zabójstw był warszawski, to zabójstw byłoby 90 w tym roku.
Dla wszystkich porównujących ile osób zamordowano u nas a ile w Londynie. Tutaj chodzi o fakt, że po europejskich reformach w policji, od 2010 roku liczba zabójstw w UE znacznie zmalała i w takim Londynie jeszcze 5 lat temu w notowano 70-80 tego typu przestępstw rocznie. Od 2014 roku liczba zamordowanych regularnie przekracza 110 osób. Niestety o ten wzrost właśnie chodzi - mimo dużo bardziej restrykcyjnych działań policji, liczba morderstw powiększyła się
@czupakadabra: Tylko, że to jest tak naprawdę zjawisko związane z wyparciem starych nizin społecznych przez nowe, które maja taką specyfikę, że składają się z obcokrajowców. W powojennej (czy przedwojennej też) Europie mordy były znacznie częstszym zjawiskiem niż później. Ten moment który opisujesz to swoista luka w której z jednej strony lokalny lumpenproletariat w okresie prosperity i wraz z przemianą pokoleniową wyrobił się na tyle, że przestał się dźgać, a z drugiej
@kult_cwaniaka: Sporo w tym prawdy i fakt faktem patrząc na dane eurostatu dość dobrze to widać. Mimo wszystko lata powojenne charakteryzowały się prawie zerową skutecznością policji czy sądów - wszystko się odbudowywało i dochodziło do choćby minimalnej sprawności działania. Do tego dochodziła jeszcze jedna rzecz - nienawiść do innych grup etnicznych/społecznych mających "jakieś powiązania z wrogiem" - ot po prostu czystki i samosądy zdarzały się w każdym powojennym kraju. Dużą przestępczość
Kurcze, nie porównujcie statystyk w Londynie ze statystykami z Polski, bo u nas i u nich kompletnie inaczej zlicza się zabójstwa. Dopóki nie porówna się statystyki zbieranej identycznymi metodami, wszelkie porównania są kompletnie bez sensu.
Lepiej zastanówcie się, jakie Londyn miałby statystyki, gdyby nie mieszkała tam pewna... no... określona grupa ludności.
Komentarze (77)
najlepsze
Warszawa: Ludność 1 764 615/zabójstwa 18 = 0,001%
( ͡º ͜ʖ͡º)
Gdyby ludność Wwy wynosiła tyle, co ludność Londynu, a współczynnik zabójstw był warszawski, to zabójstw byłoby 90 w tym roku.
Aglomeracja warszawska - 2,6 mln mieszkańców
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Tutaj chodzi o fakt, że po europejskich reformach w policji, od 2010 roku liczba zabójstw w UE znacznie zmalała i w takim Londynie jeszcze 5 lat temu w notowano 70-80 tego typu przestępstw rocznie. Od 2014 roku liczba zamordowanych regularnie przekracza 110 osób. Niestety o ten wzrost właśnie chodzi - mimo dużo bardziej restrykcyjnych działań policji, liczba morderstw powiększyła się
Dużą przestępczość
Lepiej zastanówcie się, jakie Londyn miałby statystyki, gdyby nie mieszkała tam pewna... no... określona grupa ludności.
Żądam parytetów w tej kwestii.
#feministki , #neuropa Londyn was potrzebuje.
Wielu morduje tych to mogliby też kogoś zamordować its