Od dawna ciekawi mnie czy złożoność języka jakim się posługujemy rzutuje w jakiś sposób na naszą inteligencję. Bo taki np. anglik powie bezbłędnie po swojemu: ja być, on być itd. a my musimy trudzić się z odmianą. Jakby ktoś znalazł badania na ten temat to prosiłbym o link.
PS. Plwam na angielski, to pieprzona lingua pauperum!
może dlatego, bo dzięki takiemu rozbudowaniu można precyzyjnie wypowiadać własne emocje, myśli i generalnie wszystkie inne rzeczy (o ile oczywiście inteligencja na to pozwala :D), a z drugiej strony, przekazywać jednym odpowiednio odmienionym słowem to samo, co w np. angielskim wymaga całego zdania
Często kiedy się wkurzam, bo np. pomyliłem jakiś phrasal verb, przypominam sobie co w języku polskim potrafimy zrobić z niejednym słowem i jak przekichane muszą mieć osoby, które starają się tego nauczyć ;)
Nie można zapomnieć, że dzięki temu, że język jest trudny, widać po pierwszych trzech zdaniach czy mamy do czynienia z idiotą czy nie. Jeżeli nie potrafi sklecić poprawnie zdania to dyskusję można sobie odłożyć bo nie będzie miała sensu.
Kazdy jezyk ma swoje niuanse. Liczebniki i liczba mnoga nie jest jednak tak trudna jak ja ten koles opisuje. Jest w miare regularna. Perfeckt i imperfeckt czyli dokonany i niedokonany czas wystepuje np. w hiszpanskim, wiec nie ma co rozdzierac szat. Odmiana przez przypadki jest bardzo regularna i prosta do opanowania dla wiekszosci europejczykow. Slowianie generalnie nie maja problemow. A prosta budowa pytan, kto co, komu czemu, kogo co itd bardzo ulatwia
Wspominajac Angoli, mialem na mysli sam koncept rodzajnika. Jak czlowiek sie nie wychowal na jezyku rozrozniajacym rodzajniki to ponoc jest mu trudno to opanowac.
Angielski ma pewna ceche, ktora chyba przyczynila sie do jego popularnosci. Wystarczy opanowac mysle jakies 800-1000 slow plus 3 podstawowe czasy, aby byc w pelni aktywnym w tym jezyku. Aby moc sie podobnie swobodnie wypowiadac w przytoczonym przez Ciebie niemieckim trzeba znac 2000 (?) slow, wraz
Wyjaśnia to dlaczego Polakom tak trudno nauczyć się innych języków. Myślimy w zbyt skomplikowany sposób i trudno nam pojąć inne łatwiejsze i prostsze języki. :-)
Maszyna Rube Goldberga też jest "skomplikowana". Czy to znaczy, że rozwiązuje problemy w najbardziej skuteczny sposób ;) ?
Nah - przykra prawda jest taka, że nasz język jest skomplikowany, wcale nie poszerzając nam szczególnie środków wyrazu. Wyrażenie prostej myśli jest skomplikowane, a wyrażenie skomplikowanej myśli... No właśnie, tak z własnego doświadczenia powiem - czy wiesz, że największych gwałtów na języku dokonują filozofowie ? Robią to z tej prostej przyczyny, że
Czy tylko mnie irytuje, że mnóstwo Polaków się tam wymądrza? ;) Zwłaszcza, że tylko część ma coś sensownego do powiedzenia. Bardzo popisała się np. Patrycja, prezentując obcokrajowcom odmianę rzeczownika "syn": "6. about - synie".
No i jeszcze przykre jest to, że żaden z tych "dumnych ze swojego języka Polaków" nie potrafił sklecić jednego bezbłędnego zdania w języku angielskim. Żal. Ale takie nasze narodowe kompleksy. Gdziekolwiek coś na zagranicznych stronach powiedzą o Polsce to zaraz zjawia się banda frajerów i oświadcza jaka to ona dumna jest z bycia Polakami. Akurat złożność języka ma walory jedynie humanistyczne, żeby się nią pozachwycać, natomiast przy jakiejkolwiek ekspansji kulturowej i kontaktach
Jakby ktoś miał wątpliwości, nie da się nauczyć języka obcego przez 2 godziny
w tygodniu chociażby nie wiem przez ile lat i z jaką ilością pracy domowej.
Analogicznie miałem powiedziane, że to 90 minut lektoratu tygodniowo to jest tyle na tylko, że sobie możemy przez ten czas pogadać i mieć złudzenie, że się czegoś zdołaliśmy nauczyć.
Taka przykra prawda - wszystko zależy od tego, co człowiek będzie robił POZA tym
Komentarze (91)
najlepsze
PS. Plwam na angielski, to pieprzona lingua pauperum!
http://img313.imageshack.us/img313/1183/polish2mv.jpg
Plewienie grządek.
Ona poszła pielić.
Ona peła grządki. ???
Dokładnie to podałem przykład odmiany "plewić" a nie tongue twisters.
to search the Internet ;]
Wspominajac Angoli, mialem na mysli sam koncept rodzajnika. Jak czlowiek sie nie wychowal na jezyku rozrozniajacym rodzajniki to ponoc jest mu trudno to opanowac.
Angielski ma pewna ceche, ktora chyba przyczynila sie do jego popularnosci. Wystarczy opanowac mysle jakies 800-1000 slow plus 3 podstawowe czasy, aby byc w pelni aktywnym w tym jezyku. Aby moc sie podobnie swobodnie wypowiadac w przytoczonym przez Ciebie niemieckim trzeba znac 2000 (?) slow, wraz
Maszyna Rube Goldberga też jest "skomplikowana". Czy to znaczy, że rozwiązuje problemy w najbardziej skuteczny sposób ;) ?
Nah - przykra prawda jest taka, że nasz język jest skomplikowany, wcale nie poszerzając nam szczególnie środków wyrazu. Wyrażenie prostej myśli jest skomplikowane, a wyrażenie skomplikowanej myśli... No właśnie, tak z własnego doświadczenia powiem - czy wiesz, że największych gwałtów na języku dokonują filozofowie ? Robią to z tej prostej przyczyny, że
...
Analogicznie miałem powiedziane, że to 90 minut lektoratu tygodniowo to jest tyle na tylko, że sobie możemy przez ten czas pogadać i mieć złudzenie, że się czegoś zdołaliśmy nauczyć.
Taka przykra prawda - wszystko zależy od tego, co człowiek będzie robił POZA tym