Kilka miesięcy temu zacząłem oglądać stare seriale SF bo za dzieciaka nie miałem możliwości obejrzeć ich w całości lub w ogóle serial mnie ominął.

Babylon 5: Serial był jeszcze lepszy niż zapamiętałem go z dzieciństwa. Jedynie pierwsza połowa 5 sezonu była taka sobie choć nic dziwnego bo serial był planowany na 4 sezony. B5 Crusade straszny crap skierowany to młodszego widza i kuszenie cycem rodem z Herculesa czy innej Xeny. Filmy/piloty serialu
@dersu: No cóż, wszystko się starzeje. Uwielbiam B5, ale chyba bałbym się go oglądać współcześnie. I to nawet nie przestarzałe efekty by mi przeszkadzały, ale fakt, że serial się niesamowicie długo rozkręca. Pamiętam, że gdzieś dopiero w połowie trzeciego sezonu zaczyna się robić na prawdę dobry.
@sudo_apt_upgrade: Pełna zgoda - zawsze mam dylemat czy wyżej ocenić BSG czy B5.

Efekty trzeba przeboleć (choć dużo bym dał aby zobaczyć dokładnie to samo, ale z lepszymi efektami), ale powolne i subtelne rozkręcanie fabuły jest dla mnie zaletą.
Nie wiem czy też tak macie, ale ja lubię się wgryźć w jakieś uniwersum czy temat ogólnie taki bardziej z życia i siedzieć w nim kilka tygodni/miesięcy żeby potem zapomnieć o tym na kilka lat i przerzucić się na następny temat.

Dla przykładu - czytam wszystkie cztery książki z serii #odysejakosmiczna mniej więcej w tym samym okresie oglądam obydwa filmy.

Zanim zagrałem w #wiedzmin przeczytałem wszystkie książki, potem zagrałem w dwójkę, jakoś