Ostatnio wypożyczyłem auto na lotnisku we Wrocławiu z firmy Carfee. Kiedy je odbierałem było już generalnie ciemno, koleś z wypożyczalni przeleciał auto latarka, czy nie ma żadnych wgnieceń, zerknął na licznik itp. No wszystko wyglądało spoko. Zanotował wszystko protokole.

Na drugi dzień kapnąłem się, że nie ma dywaników z przodu. Dziwne to było ale jak nie ma to nie.

Po tygodniu oddałem auto, w takim stanie jakie było, zero zadrapań, nic. No