była stara. Taka się przynajmniej wydaje ze względu na stylistykę - jej budowniczy zapragnął połączyć w sobie pewne charakterystyczne elementy epoki wiktoriańskiej, edwardiańskiej i gotyku. W efekcie powstała ni to maszkara, ni dzieło sztuki, którego nie powstydziłby się szalony, udręczony umysł Antonia Gaudiego wiecznie rozdarty pomiędzy potrzebą ekspresji, a bojaźnią bożą. Z zewnątrz konstrukcja była pełna spiczasto zakończonych karłowatych wieżyczek, upstrzona okiennicami prowadzącymi do wydawałoby się większej ilości pomieszczeń niż to było