Wpis z mikrobloga

#mityinteligentnegodomu

Zastanawialiśmy się już, czy warto będąc laikiem samodzielnie wykonać system automatyki w swoim domu, oraz co zrobić by (nie) dać się włamać hackerowi do swojej instalacji. Dziś poruszymy temat znaczenia dostępu do Internetu w systemie automatyki. Zatem: "Bez Internetu system Inteligentnego domu nie działa". Czy aby na pewno?

Kojarzycie taki Film Matrix? Opowiadał o takim panu co strzelał do innych panów. Ponadto było tam sporo technologii, komputerów i zielonego kodu binarnego. Będąc w niebezpieczeństwie, bohaterowie Matriksa uciekali ze świata wirtualnego łącząc się linią telefoniczną ze swoim statkiem w realnym świecie. Pamiętacie jak się nazywał?


Czy i my równie potrzebujemy stałego połączenia z Internetem by czuć się bezpiecznie? Czy jak Keanu Reeves staniem przed trudnym wyborem od którego nie ma powrotu? Co wybrać: czerwoną pigułkę i połączyć na stałe Inteligentny Dom z Internetem, czy niebieską i zrezygnować z tego dobrodziejstwa?

Chyba jednak wybór nie jest aż tak dramatyczny. Powiedzmy sobie wprost: połączenie automatyki domu z Internetem da nam konkretne korzyści, ale nie są one kluczowe dla działania systemu. To po prostu wartość dodana, bez której dom zazwyczaj sobie i tak poradzi. Ale do konkretów. Po co w ogóle połączenie z Internetem. Z dwóch powodów. By na podstawie informacji z Internetu system działał sprawniej - by podejmował lepsze decyzje. Oraz by komunikować się z nami - z użytkownikami.

Pierwszy punkt dotyczy np. odczytu prognozy pogody z portali sieciowych. Na tej podstawie system oceni czy warto podlać ogródek, czy może poczekać na deszcz bez podlewania. Podobna sytuacja może dotyczyć np. rozmrażania podjazdu przed garażem. Innym przykładem może być użycie biblioteki muzyki (np. Spotify) do odtwarzania w różnych sytuacjach. Rozłączenie z Internetem nie wydaje się tu groźne.

Nieco bardziej kluczowy jest drugi element. Bo gdy sprawa dotyczy np zmiany temperatury w pomieszczeniu, czy nawet odbioru połączenia z domofonu - tragedii wciąż nie ma, to czasami dom ma nam do powiedzenia coś na prawdę istotnego. Np."Słuchaj stary, akurat płonę. Możesz zadzwonić gdzie trzeba?" albo "Wykryłem zalanie w pralni. Zamknąłem zawory wody, więc się nie przejmuj, ale jak wrócisz do domu to zajrzyj tam".

W przypadku takich zdarzeń nie można pozwolić sobie na półśrodki. Dlatego najpewniejszym rozwiązaniem jest podłączenie prostego modułu telefonicznego, który w takich sytuacjach po prostu zadzwoni do użytkownika i powie o co chodzi. W standardzie GSM usługa transmisji głosu jest wciąż najpewniejsza. A jeśli to za mało? Coraz popularniejsze są routery z dodatkowym modułem na kartę SIM. Gdy Internet po kablu zawodzi, automatycznie przerzuca się na dostęp po sieci komórkowej. Prosta redundancja.

Co Wy na to? Czy takie artykuły są ciekawe? Co zmienić, żeby były bardziej użyteczne? Będę wdzięczny za jakąś informację zwrotną.
  • 1