Wpis z mikrobloga

@koniecswiatajestbliski: @innv: Nie ma porównania żyć w dużym mieście a gdzieś na pipidówce.

Teściowa emerytka (#fuckthepolice) zawsze marzyła o domku a z racji, że czy się stoi czy się leży ponad 2k co miesiąc wpływa to sprzedała 2 pokojowe mieszkanie za 240tys, kupiła za 50tys hektar ziemi z domkiem do remontu w lubelskim i tam sobie żyje z konkubentem. Życie to ich tam nie kosztuje prawie nic, w zasadzie
@elemenTH: pipidówa to nie jest, ale też nie metropolia, średnie miasto raczej. A i pokój też wynajmuje.

Wiem jak to jest bo siedziałem na bezrobociu jakiś czas u mnie na wsi. Co prawda nei dokładałem sie do rachunków rodzicom bo nie miałem z czego, ale oprócz tego niewiele mi było potrzebne do życia, a hajs jakiś niewielki zawsze miałem na własne potrzeby z korepetycji czy prac dorywczych.
@koniecswiatajestbliski: No ja mam porównanie z kilku miejsc, wywodzę się z lubuskiego 30km od granicy z niemcami, miasto 40tys i tam za 3tys to bym żył jak księciunio :) Od prawie dekady mieszkam w 3city no i tu już nie jest tak różowo jak chcesz mieć coś więcej od życia niż wynajem pokoju i suchy chleb.