Wpis z mikrobloga

Mirki, co się #!$%@?ło... Ale od początku.
Jeszcze od czasów piaskownicy miałem kumpla, takiego wiecie ... Wszędzie razem, razem na placu, potem razem obiad i znowu na plac. Mieliśmy większą grupkę, ale z nim trzymałem się najbardziej. Był mi jak brat, którego niegdy nie miałem. Potem przyszła szkoła, liceum i drogi jakoś się rozeszły. Mieliśmy trochę inne zainteresowania, także poszliśmy innymi drogami. Od czasu do czasu pisaliśmy na fb, no ale wiadomo, to już nie było to.
Zapomniałem wspomnieć, że teraz jestem raczkującym piosenkarzem, gram na gitarze i śpiewam do kotleta. No i ostatnio tak idę przez moje ukochane miasto Warszawę na próbę i co widzę? Mój kumpel z dzieciństwa siedzi na ławce, zarośnięty, no rzeklibyście typowy żul, ale jakimś cudem go poznałem.
-Heniu (imiona przypadkowe) co... co ty tutaj robisz?
-Karol? -powiedział jak wybudzony z jakiegoś transu.
No i zaczęła się jego opowieść, którą skrócę tylko do kilku słów: nie ułożyło się.
No to mówię mu, żeby się wprowadził do mnie, że starczy nam miejsca, że żonka nie będzie zła, że zrozumie itd. I że może zostać, aż nie stanie na nogi. Jak to powiedziałem, zauważyłem łzy w jego oczach, dziękował, nie wiedział co powiedzieć, ale zgodził się. Cieszyłem się, że mogłem mu pomóc.
Skończyłem próbę i zaprowadziłem go do domu. Niewielki domek, gdzieś z boku miasta.
-No widzę, że ci się układa, Karol.
-Nie ma źle ;)
Musiał być mega niedożywiony, bo pierwszego dnia zjadł za trzech. Dałem mu potem jakieś moje ubrania, ogolił się, ogarnął, zaczął przypominać człowieka. Widziałem jak się cieszy, kiedy przymierzał te rzeczy. Aż się ciepło robiło na sercu.
Powiedziałem mu też, że szwagier ma firmę i w sumie mogę mu połapać jakąś robotę, ale nie naciskałem. Chciałem żeby zaczął wierzyć, że teraz wszystko zacznie się układać, ale nie chciałem naciskać. Nie wiedział co powiedzieć, dziękował, prawie całował mnie po rękach.
Zauważyłem też, że patrzy na moją gitarę, więc zapytałem czy umie grać, odparł że tak. No i przez całą noc graliśmy, śpiewaliśmy i piliśmy wino. Sielanka.
Rano powiedziałem, żeby pożyczył mój samochód i jechał do tego szwagra, bo dzień wcześniej do niego zadzwoniłem i obiecał coś ogarnąć. Nie wiedziałem co się ze mną dzieje, raczej nigdy nie byłem dobrym samarytaninem, ale tego dnia, kiedy zobaczyłem tę twarz z dzieciństwa coś we mnie pękło.
Pojechałem autobusem (już zapomniałem jakie to niewygodne) na próbę, dzień jak co dzień. Nowe piosenki, śpiewanie, nic ciekawego.
Wróciłem do domu trochę podjarany tym, czy Heniu sobie poradził, czy stanie dzięki mnie na nogi. Wszedłem do domu, poszedłem się przywitać z żoną a tam w kuchni co widzę? Heniu posuwa moją żonkę.
No #!$%@? nie, myślę. Chciałem powiedzieć Heniowi, żeby #!$%@?ł, ale znałem jego sytuację i wiedziałem, że to by oznaczało powrót na ulicę. Odesłałem go do pokoju gościnnego. Mimo wszystko to był mój najlepszy przyjaciel z dzieciństwa, nie mogłem go skazać na coś takiego. Żonie powiedziałem, że pogadamy wieczorem. Poszedłem do Henia, widziałem, że zaczął składać ubrania na łóżku, ubrał swoje stare ciuchy, chciał się wynieść, minę miał jak #!$%@? pies. Przekonywałem go, żeby został (wiem, jestem głupi i naiwny). Nalegał, że nie chce, że przeprasza, że jak mógł mi tak zrobić, że co on sobie myślał, że ja mu chciałem pomóc, że dałem mu wszystko, a on wziął moją żonę.
Zgodził się zostać na noc i wynieść rano.
Heniu, jeżeli czytasz to teraz gdzieś w kafejce, albo bibliotece, wiedz, że napisałem o tej całej historii piosenkę, dzięki której stałem się sławny i że ci wybaczam.

Tekst piosenki:
Mój przyjacielu, byłeś mi naprawdę bliski,
Mój przyjacielu, wiesz, że byłeś mi, jak brat
Dałem ci wiarę, dałem ci spokój,
Dałem gitarę, dałem samochód
I dach nad głową, a do sypialni wszedłeś sam.
Mój przyjacielu, przyprowadziłem cię z ulicy
Nakarmiłem, odziałem cię, jak brat.
Dałem ci wiarę, dałem ci spokój,
Dałem gitarę, dałem samochód.
Żony nie dałem, żonę wziąłeś sobie sam.
Dał gitarę, dał samochód - żony nie dał, ju!
Refren:
Teraz pijesz wino, pijesz aż do dna,
Późna już godzina, próżno czekasz dnia.
Chciałbyś się rozpłynąć, uciec, gdzie się da.
Proszę zostań na noc, przyjaźń swoje prawa ma.
( ͡ ͜ʖ ͡)

#coolstory #logikarozowychpaskow #przyjaciele #pasta
  • 14